Są książki budzące po ich przeczytaniu mieszane odczucia i trafiłam na jedną z nich.
Główną postacią powieści jest Georgie McCool będąca scenarzystką komedii w Los Angeles oraz żoną Neala i matką dwóch dziewczynek. Poznajemy ją w momencie, gdy zmiast wyjazdu na święta Bożego Narodzenia do matki męża z rodziną wybiera pracę i zostaje w Los Angeles. Jej mąż z córkami wyjeżdżają i praktycznie nie kontaktują się z Georgie od dnia wyjazdy. Taki stan ryecyz wywołuje u Georgie poczucie samotności i obawę utraty męża. Obawa ta wpływa na nią powodując nie wypełnianie obowiązków w pracy, zaprzestanie powracania do pustego domu i nagminne przebywanie w domu swojej matki. Podążając akcją utworu widzimy jak bohaterka na nowo odkrywa w sobie miłóść do męża i dochodzi do wniosku, że nie wyobraża sobie życia bez niego. Dostrzega również, że do tej pory on więcej poświęcił dla rodziny niż ona i postanawia to zmienić.
Biorąc pod uwagę powyższą fabułę zapowiada się ciekawie, jednakże pojawia się coś co mnie drażniło przez całą treść powieści. Otóż Georgie dochodzi do powyższych wniosków poprzez rozmowy telefoniczne (przez żółty telefon) ze swoim mężem z przeszłości, tzn. dzwoni i rozmawia z Nealem z przed okresu ich małżeństwa. Z tych rozmów dowiadujemy się sporo z przeszłości bohaterów. Pomysł magicznego telefonu do mnie w ogólenie przemawia i oparcie osi powieści na rozmowach przez magiczny telefo uważam za nietrafiony.
Kolejnym mankamentem powieści jest akcja powieści, która mimo tego, że rozgrywa się w okresie przedświątecznym, to nie wprowadza czytelnika w przedświąteczny nastrój. Zabieg podawania dat grudniowych przed każdym rozdziałem oraz kilka wzmianek o świątecznej melodii lecącej w tle jest niewystarczający dla stworzenia atmosfery w książc. Miałam w ogóle wrażenie, że autor sobie przypomniał po jakimś czasie konstruowania powieści, że akcja jest umieszczona w okresie świątecznym i trzeba coś dopisać w niektórych momentach.
To co mnie irytowało najbardziej to ubieranie się Georgie w ubrania jej matki (welurwe dresy i wydekoltowane bluzki) i brudzenie ich i zakładanie nowych. Moim zdaniem to nic nie wnosi do fabuły, a irytuje bo ile razy można czytać o przebieraniu się?. Ponadto przy każdym założeniu ubrań matki czytamy jaki to jej matka ma zły gust ubierając się w dresy oraz bluzki z dekoltem. Myślę, że przeczytanie o tym raz by wystarczyło.
Irytację wywoływało również u mnie wysyłanie mlodszej siostry bohaterki po jedzenie do kuchni i obsmarowywanie jej później bo przyniosła jabłko.... z żółtym serem i doradziła że jak się jabłko obwinie w ten ser i je zje to lepiej smakuje.... Może miało to być zabawne, ale nie wiem....
Mamy jeszcze „poboczny wątek” (może za dużo powiedziane) związku homoseksualnego ale mam wrażenie, że został wpleciony tylko po to by był, bo nie został w żaden sposób rozwinięty i nie miał żadnego znaczenia dla całości.
Dialogi są mim zdaniem na słabym poziomie. Rozumiem oparcie konstrukcji powieści na rozmowach ale trzeba te rozmowy bardzo dobrze skonstruować aby całość miała ręce i nogi, a tu tego niewątpliwie zabrakło. A najgorsze były rozmowy Georgie z jej młodszą córką, które wyglądały mniej więcej tak:
- Miau – powiedziała Noomi,
- Miau – odpowiedziała jej Georgie,
- Jestem niebieskim kotkiem,
- Tak Noomi, jesteś niebieskim kotkiem.
Nie cytuję powyższego, bo nie mam książki pod ręką ale takie mniej więcej były dialogi rozmów między matką, a dzieckiem. Oczywiście zdarzały się i lepsze dialogi, ale takie jak powyżej zapamiętałam, a nie te dobre.
Kilka razy się zastanawiałam czy nie odłożyć tej książki i jej dalej nie , ale jestem osobą, która czyta od początku do końca by móc wyrobić sobie zdanie o całości.
Ogólnie książke się czyta dobrze i szybko, ale nie które treści po prostu rażą. Pomysł na powieść był ciekawy ale zabrakło umiejętności i chyba pomysłów. Nie wiem czy poleciłabym komuś przeczytać ten utwór myślę, że można znaleźć coś lepszego do przeczytania. A do przeczytania tej książki zachęciła mnie okładka i teksty na niej, więc osoby zajmujące się marketingiem wykonały dobrą pracę.
Urszula Baranowska
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska