Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | "Pudełko z marzeniami" Magdalena Witkiewicz i Alek Rogoziński
W czasie ostatniej wizyty w bibliotece znalazłam pudełko. I to nie byle jakie, bo było to "Pudełko z marzeniami". Podarunek był jeden, ale darczyńców dwoje: Magdalena Witkiewicz i Alek Rogoziński. Początkowo mój wzrok przykuła przepiękna okładka książki, na której znalazły się: kubek z ciepłym napojem, białe słuchawki, czerwone torebki z prezentami, a wszystko zostało przepasane wspaniałą, fioletową kokardą. Widok ten od razu wywołał we mnie pozytywne skojarzenia, na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i sprawił, że zrobiło mi się cieplej na sercu :) Byłabym niemądra, gdybym przeszła obojętnie obok takiego znaleziska!
Po dotarciu do domu od razu zabrałam się za dokładne wertowanie "Pudełka". Znalazłam w nim: miłość, przyjaźń, tajemnice, intrygi, domową szarlotkę, pierogi i ... kilka nalewek dla zdrowotności :) Całość została wpleciona w świąteczną atmosferę pełną kolorowych światełek, choinek i puszystego śniegu.
Historia przedstawiona w książce jest lekka, przyjemna, momentami zabawna, a chwilami bardzo wzruszająca, ale przede wszystkim - niezwykle ciepła, jak to zwykle bywa z opowieściami o miłości. I to nie tylko tej romantycznej, ale również rodzinnej (ojcowskiej, siostrzanej, babcinej). Bohaterów powieści nie da się nie lubić (może poza dwoma wyjątkami :)), a ich zabawne dialogi rozśmieszą nawet ponuraka. Przedstawione zdarzenia mogą się wydawać nieco banalne i zbyt cukierkowe, ale w tym przypadku zupełnie mi to nie przeszkadzało. Było magicznie, było sympatycznie, było świątecznie i przede wszystkim było słodko!
Kto by nie chciał mieć takiego drewnianego pudełka, do którego mógłby wrzucać swoje marzenia? A jeszcze, gdyby się okazało, że mogą one się spełnić? Hoho! Książka chociaż na chwilę odrywa nas od szarej rzeczywistości i pozwala wierzyć w to, że marzenia naprawdę się spełniają. I to zarówno te, które wypowiadamy na głos, jak i te zapisywane przez nas na karteczkach i wrzucane do pudełka, ale również te, które skrywamy w tajemnicy i wypowiadamy je jedynie szeptem :)
Żałuję jedynie, że "Pudełko..." wpadło w moje ręce dopiero teraz, bo trochę ciężko czyta się o świątecznej atmosferze, gdy w kalendarzu połowa maja i na Boże Narodzenie trzeba czekać jeszcze siedem miesięcy :)
Marta Król
Od red. Pani Marto! Dziękuję za recenzję! Czekam na kolejne i zapraszam na ...portiernię radiową. Po książkę za recenzję :-)
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska