Radio Białystok | Gość | Leon Tarasewicz - artysta, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych
Artysta z Podlasia, Leon Tarasewicz, został laureatem prestiżowej nagrody dziennika "Rzeczpospolita".
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Tarasewicza nagrodzono "za niestrudzoną pracę na rzecz dobra wspólnego, kultywowanie pamięci o o dziejach Wielkiego Księstwa Litewskiego, wielki wkład w promocję Polski na świecie jako państwa wielu narodów, kultur i religii". W rozmowie ze Źmicierem Kościnem, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych nie krył, że przyznanie mu Nagrody było zaskoczeniem.
Drugim tegorocznym laureatem Nagrody im. Jerzego Giedroycia został historyk z amerykańskiego Uniwersytetu Georgetown prof. Andrzej Sulima-Kamiński. Nagrodę od 17 lat przyznaje dziennik "Rzeczpospolita".
Nasze środowisko jakoś nie brane było pod uwagę w rozważaniu żywego oddechu wschodniego życia, jakie zostało po Wielkim Księstwie Litewskim. Niech pan zauważy, że zawsze byli nagradzani ludzie, którzy żyją poza życiem, można powiedzieć czynnym. Wszyscy są ludźmi z zewnątrz, którzy piszą o nas, studiują o nas, ale nikt z nich nie żyje, nie oddycha tym powietrzem, które było tak ważne dla Giedroycia. Dlatego dla mnie było to zaskoczeniem, bo myślę, że każdy się zdziwił, nie tylko ja. Wystarczy spojrzeć na ilość ludzi mieszkających w tym naszym białostockim kraju, żeby wiedzieć, że w każdym innym miejscu jest cieplej i łatwiej się żyje. Ale z drugiej strony też trzeba spojrzeć na to, ile ten kawałek ziemi jednak daje dla aktualnego państwa polskiego, dla kultury europejskiej. I myślę, że ta korespondencja prowadzona przez Giedroycia z Sokratem Janowiczem dawała wtedy jemu poczucie bycia jednym z Europejczyków, stąd także narodziły się trylogie białoruskie.
- Leon Tarasewicz.