Radio Białystok | Gość | Paweł Mucha - zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP
Dlaczego prezydent Andrzej Duda chce zmienić konstytucję? "Niewątpliwie mamy takie obszary, w których wyraźnie widać, że konstytucja się zdezaktualizowała. Była przyjmowana przed przyjęciem Polski do NATO i Unii Europejskiej".
W Białymstoku odbyło się otwarte spotkanie dyskusyjne przed referendum ogólnokrajowym dotyczącym nowej konstytucji. Jego głównym tematem były prawa emerytalne i zabezpieczenie społeczne.
Lech Pilarski: Dlaczego prezydent chce zmieniać konstytucję?
Paweł Mucha: Prezydent mówi tak: mamy 20 lat doświadczeń związanych z funkcjonowaniem konstytucji z 1997 roku. Niewątpliwie mamy takie obszary, w których wyraźnie widać, że konstytucja się zdezaktualizowała. Ona była przyjmowana przed przyjęciem Polski do NATO, przed przyjęciem Polski do Unii Europejskiej. Jesteśmy świadomi jej niedostatków z praktyki politycznej, z dyskusji konstytucjonalistów, z dyskusji polityków. Widzimy te braki, o których także dyskutowaliśmy na bardzo dobrym spotkaniu w Białymstoku z udziałem działaczy Solidarności.
Powiedzmy sobie szczerze, konstytucja z 1997 roku chociażby nas jako Polaków nie zabezpieczyła przed podwyższeniem wieku emerytalnego. Z jednej strony jest przepis artykułu 2., który stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, wywodzona z tego zasada zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez to państwo prawa czy także zasada ochrony praw słusznie nabytych, którą Trybunał formułował. I okazało się, że zdaniem większości w Trybunale Konstytucyjnym żaden przepis konstytucji z 97. roku nie zabezpieczał przed taką zmianą prawa, która była negowana przez 80 proc. Polaków. Bo jak przypomnimy sobie badania opinii społecznej, 80 proc. społeczeństwa sprzeciwiało się podwyższeniu wieku emerytalnego, tak, jak chciało później tej reformy, którą przeprowadził pan prezydent Andrzej Duda, zgłaszając inicjatywę związaną z obniżeniem wieku emerytalnego, przywróceniem wieku 65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet.
Wiele jest takich obszarów, o których mówią konstytucjonaliści, gdzie wprost możemy powiedzieć, że konstytucja wymaga udoskonalenia. Oczywiście stabilność prawa jest wartością, ale nie jest wartością absolutną.
Mówiłem na spotkaniu także o tym, że nasze najlepsze tradycje konstytucyjne - Konstytucja 3 Maja czy Konstytucja marcowa - też wprost przewidywały w treści swoich postanowień, że po 25 latach miało dojść do weryfikacji postanowień konstytucji pod kątem takim, czy ona odpowiada potrzebom społecznym, czy trzeba ją zmienić.
Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj wiele konstytucji europejskich ma na przykład szczegółowe rozdziały europejskie, czyli kwestia podmiotowości Polski w Unii Europejskiej, relacje prawo europejskie - prawo krajowe.
Z drugiej strony, jeżeli mówimy o rozdziale drugim - tam, gdzie są przepisy, które stanowią o naszym statusie w państwie jako obywatela - to paradoksem tej konstrukcji jest to, że w około 150 przypadkach odsyła ona do ustaw czy jest bardzo wiele przepisów blankietowych.
Zamiast stanowić, że obywatel jest podmiotem, jest instytucją, w związku z tym to on powinien mieć wpływ na wiele rzeczy w państw.
No właśnie. Moglibyśmy oczekiwać tego, że konstytucja będzie krótsza, ale będzie jaśniej sformułowana i będzie gwarantowała określone prawa podmiotowe. Że to nie będzie tak, że w przepisie konstytucji mamy w pięciu ustępach odesłanie do ustawy, czy mamy bardzo ogólną normę, niekiedy programową.
I powiedzmy sobie szczerze - konstytucja powinna być napisana takim językiem, że niezależnie od tego, jaki zawód wykonuję, jeżeli chcę na przykład dowiedzieć się tego, jakie akty prawne mnie obowiązują, otwieram konstytucję i się tego dowiaduję. A dzisiaj jest tak, że nie mając wiedzy prawniczej, nie będę w ogóle nic wiedział na temat prawa europejskiego.
Zresztą idea pana prezydenta była przede wszystkim taka, żeby zdecydowało społeczeństwo. Prezydent mówił na Placu Zamkowym 3 Maja: czas na debatę z dojrzałym polskim społeczeństwem, czas na debatę o potrzebie zmiany konstytucji. Bo my chcemy, żeby to referendum było referendum konsultacyjnym, żeby Polacy zdecydowali, czy konstytucję zmieniać, czy przyjmować nową, czy utrzymać dotychczasową. To będzie pytanie otwierające. A potem, żeby rozstrzygnęli w określonych w sprawach dotyczących rodziny, kwestii związanych z ochroną pracy, z zabezpieczeniem społecznym, dotyczących kwestii edukacji. Tych sfer jest bardzo dużo.
Dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że prawnicy w kancelarii prezydenta wyodrębnili 18 obszarów zagadnień, które mogłyby być przedmiotem pytań referendalnych. Jest opracowanych kilkadziesiąt pytań. Wiadomo, że w referendum nie będzie ich aż tak wielu. Pan prezydent będzie to rozważał i myślę, że pytań będzie około 10.
To właśnie jest istotne, żeby w referendum, w głosowaniu powszechnym Polacy się opowiedzieli za określonym modelem, jeżeli chodzi o system władzy politycznej, żeby się wypowiedzieli, czy chcą wzmocnienia instytucji referendum. Czy chcą nawet takich sytuacji, jeżeli mówimy o wieku emerytalnym i o debacie białostockiej - można sobie wyobrazić taką rodzaju regulację prawną, że naród zatwierdza w drodze referendum szczególnie doniosłe akty prawne albo prezydent ma uprawnienie, żeby się odwołać do głosowania powszechnego w drodze referendum.
Odwołajmy się do wieku emerytalnego. Czy konstytucja nie powinna chronić praw nabytych w tej szczególnej sprawie i w momencie, kiedy przeprowadzimy debatę ogólnospołeczną i dojdziemy do wniosku, że jednak żyjemy lepiej, zdrowiej, dłużej, powinniśmy dłużej pracować, wtedy odbywamy referendum, podwyższamy wiek emerytalny. Ale wymagać to powinno zgody całego społeczeństwa.
Myślę, że tak jak pan redaktor mówi, pojawia się postulat albo takich konstytucyjnych ustaw organicznych, które byłyby przyjmowane większością kwalifikowaną głosów, bądź też taki postulat, żeby prezent miał uprawnienie zwrócenia się do narodu, by naród zatwierdził daną zmianę prawa w głosowaniu powszechnym. I w takich sprawach dotyczących właśnie zabezpieczenia społecznego emerytur czy systemu edukacji, czy systemu zdrowia ten głos wyrażony w głosowaniu powszechnym byłby najmocniejszy, bo to jest duża legitymacja społeczna, by powiedzieć, że dokonujemy zmiany.
Przypomnę, że przy podwyższeniu wieku nie było nawet o tym mowy w kampanii wyborczej. To się pojawiło w expose ówczesnego premiera po wyborach. Z perspektywy czasu było to najprostsze rozwiązanie - jak rozwiązać problemy związane z zabezpieczeniem potrzeb funduszu ubezpieczeń społecznych? Podwyższyć wiek emerytalny. Jak będę krzyczeć, nie ma to znaczenia. Solidarność zgromadziła bodaj 2,5 miliona podpisów a okazało się, że nie miało to żadnego znaczenia.
W ogóle paradoksem tej konstytucji jest to, że zatwierdzona w referendum przy frekwencji 42 proc. sama w sobie w ogóle nie stanowi o obowiązkowym referendum. Z drugiej strony podobnie jest z obywatelską inicjatywę ustawodawczą. Także nie ma żadnych gwarancji - miliony zgromadzonych podpisów nie przesądzają o tym, że ustawa będzie procedowana. Może być odrzucona w pierwszym czytaniu. I tak się też to odbywało.
Wiele trafnych rozwiązań było w obywatelskim projekcie konstytucji Solidarności z 94 r. Ówczesna większość też tego nie uwzględniała. To są kwestie związane z prawem do godziwego wynagrodzenia, z ochroną pracy. Dużo bardziej konkretnie sformułowane normy czy też wprost prawa podmiotowe, a nie ogólniki.
Konstytucja oczywiście powinna być ogólna, ale z drugiej strony tego rodzaju sytuacje, że mamy przepisy blankietowe i czytając konstytucję niespecjalnie możemy wskazać, co nam gwarantuje lub nam nie gwarantuje, to mamy poczucie niedosytu. Konstytucja powinna być takim narzędziem, które da podstawy sprawnie funkcjonującego państwa na kolejne 10-lecia.
Pan prezydent mówi w ten sposób: zapytajmy naród, który jako suweren jest najważniejszy, aby się w tej sprawie wypowiedział. Jeżeli taka będzie wola narodu wyrażona w głosowaniu powszechnym, przystąpimy do dalszych prac nad zmianą konstytucji.
Wydaje się, że powinno być dosyć jasne, że jak tworzymy konstytucję, to z niej powinno dać się wyciągnąć dosyć proste reguły.
Można by wiele mówić o języku konstytucji, mówił o tym też wybitny polski poeta Zbigniew Herbert. Konstytucja była w pewnym założeniu przygotowana jako konstytucja okresu przejściowego. Tworzona w roku 97. zawierała też takie rozwiązania, które polegały na ucieraniu się władz, na wzajemnym kontrolowaniu się nawet w ramach danej władzy, co później w praktyce politycznej funkcjonowania państwa rodziło określone problemy.
Jestem przekonany, że konstytucję da się udoskonalić, sformułować w sposób bardziej jednoznaczny i poprawić ewidentne błędy, a także uaktualnić ją, bo rzeczywistość społeczna też się zmieniła.
I co najważniejsze, wciągnąć do debaty o konstytucji społeczeństwo.
To jest w ogóle kwestia fundamentalna. Uważam, że dzisiaj jesteśmy w momencie przełomowym, także z uwagi na to, że referendum konsultacyjne przesądzi, czy będziemy mieli później do czynienia z poważnym podejściem - także polityków - do instytucji referendum, czy nie. Jeżeli w referendum Polacy się wypowiedzą w sposób jednoznaczny za jakąś zmianą, to niewątpliwie politycy będą musieli się do tego dostosować.
Natomiast jeżeli sobie przypomnimy referendum akcesyjne, to wiemy, że wtedy - w referendum dwudniowym - uczestniczyła ponad połowa Polaków. A dzisiaj? Jednym z pytań może być właśnie pytanie o suwerenność Polski w Unii Europejskiej. Ale wiele jest takich kwestii.
Jest ich nawet więcej niż potencjalnie będzie pytań w referendum. Uważam, że głos społeczeństwa to jest rzecz najważniejsza i to jest też idea, którą wyraził prezydent. Przed dokonywaniem zmian w konstytucji przez polityków trzeba zapytać społeczeństwo. Nie może być powtórzenia tego rodzaju sytuacji, że Polakom przedstawiony jest gotowy projekt konstytucji już tylko na zasadzie głosowania "za" bądź "przeciw".
Kiedy odbędzie się referendum?
Na pewno w tym roku, na pewno dla uczczenia 100-lecia odzyskania niepodległości. Jesteśmy po zmianie przepisów Kodeksu wyborczego. Mamy świadomość terminów wyborów samorządowych - potencjalnie jest możliwość 21 października, 28 października bądź 4 listopada, jeżeli chodzi o pierwszą turę.
Wiem, że propozycja dla referendum konsultacyjnego to było 10-11 listopada, gdyby to było referendum dwudniowe. To jest rzecz, którą trzeba rozważyć, którą trzeba też skonsultować. Jesteśmy świadomi trybu podejmowania decyzji - zgodnie z przepisem artykułu 125. obowiązującej konstytucji prezydent przedkłada projekt postanowienia o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego Senatowi. Czyli musimy mieć zgodę pana prezydenta i większości senackiej co do tych kwestii.
Jesteśmy w toku takiej debaty. Podkreślaliśmy, że najlepszym terminem byłby 10-11 listopada. Są głosy, które wskazują, że lepszym rozwiązaniem byłoby połączenie terminu i wyborów, i referendum. Myślę, że w ciągu kilku tygodni to się będzie rozstrzygać.
Czekamy zatem na decyzję. I cały czas na debatę, która toczy się wokół konstytucji.
Debata w Białymstoku była bardzo żywa. Bardzo się cieszę z tego spotkania, bardzo się cieszę, że mogłem się spotkać z mieszkańcami województwa podlaskiego. To było bardzo dobre spotkanie i właśnie takie otwarte konsultacje, takie dyskusje dają nam materiał, żeby te problemy formułować później w postaci pytań referendalnych.