Radio Białystok | Gość | Paweł Lewandowski - wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego
W budżecie państwa będzie na stałe zapisany współczynnik przeznaczony na wszystkie media publiczne.
Media publiczne od dłuższego czasu są słabo finansowane. Ledwie kilkanaście procent obywateli płaci abonament. Dlatego rząd planuje zmianę sposobu finansowania mediów. Ponadto wprowadzane będą nowe zachęty dla koprodukcji filmowej oraz dla producentów gier komputerowych. O tym z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Pawłem Lewandowskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Porozmawiajmy o pieniądzach na media. Ostatnio pojawiła się informacja, że będą finansowane z budżetu. Co to oznacza?
Paweł Lewandowski: To oznacza, że będzie na stałe zapisany współczynnik w budżecie państwa, przeznaczony w ramach subwencji na telewizję, radio, na wszystkie media publiczne. Taka subwencja jest planowana, czekamy aż zaimplementujemy komunikat Unii Europejskiej w sprawie pomocy publicznej dla nadawców publicznych. Jak już go zaimplementujemy, to jestem przekonany, że ustawa która zapewni pewne finansowanie dla mediów zostanie puszczona w tryby legislacyjne.
To by oznaczało, że rząd przejmuje kontrolę nad mediami publicznym?
To nie jest tak, że rząd przejmuje kontrolę nad mediami publicznymi, dlatego że to parlament uchwala jaki współczynnik tych pieniędzy będzie przeznaczony na media publiczne. Za każdym razem, jeśli ktoś by chciał to zmienić, to musiało by być to za zgodą parlamentu, a z drugiej strony - zbyt częste majstrowanie przy tym na pewno by zbudziło zainteresowanie Komisji Europejskiej i to nie jest tak, że my możemy sobie swobodnie tu przyznać tyle pieniędzy, czy obciąć tyle pieniędzy. Media muszą mieć pewność, że będą finansowane i że będą miały pieniądze na misję i dlatego ten model wybraliśmy.
A jeśli chodzi o abonament, wygląda na to, że Polacy najzwyczajniej w świecie nie chcą płacić abonamentu, jest to dla nich dolegliwe obciążenie, nawet nie chodzi o wysokość tego abonamentu, tylko fakt że oni muszą to pilnować, pamiętać o tym, że ktoś będzie patrzył czy ktoś zapłacił czy nie zapłacił. My to rozumiemy i uznaliśmy, że Polacy płacą już tyle podatków, a sytuacja budżetowa i sytuacja państwa jest na tyle dobra, że możemy ten rodzaj obciążenia zlikwidować.
I przejąć na budżet.
Polacy się bogacą, są większe wpływy z podatków, bo jest uszczelniona luka VAT, Polacy więcej kupują, a zatem też więcej pieniędzy z podatku VAT wpada, więc znajdą się pieniądze na to, żeby finansować media publiczne.
Kiedy to zacznie obowiązywać?
Planujemy, by ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2019 roku.
Inne dziedziny też potrzebują pieniędzy, wiem że w ostatnim etapie jest procedowana sprawa finansowania produkcji filmowej, żeby zmienić ten mechanizm, żeby były pieniądze. Słyszałem niedawno jednego z twórców, reżyserów, który narzekał że każdy projekt filmowy nie może się rozpocząć dobrym dopięciem budżetu.
Działalność artystyczna na polu kinematografii jest najbardziej finansochłonna, dlatego państwo przeznacza dosyć dużo pieniędzy na finansowanie jej. Rzeczywiście planujemy jak najszybciej uchwalić ustawę o tak zwanych zachętach dla koprodukcji filmowych. Ta ustawa już jest zasadniczo skończona, zostanie skierowana na komitet stały Rady Ministrów do rozpatrzenia, a następnie przez rząd. Kiedy rząd ją uchwali, a jestem przekonany, że ją uchwali, jak najszybciej trafił pod obrady sejmu. Jestem przekonany, że jeszcze w tej połowie roku zacznie ona obowiązywać. Natomiast należy pamiętać, że ustawa zapewnia nie tylko dodatkowe środki na koprodukcje, ale także uszczelnia system zbierania opłat od kin i dzięki temu także w tym klasycznym modelu, który jest obecnie - znajdzie się więcej pieniędzy i większe możliwości wsparcia.
Warto dodać, że w zeszłym roku ministerstwo kultury wsparło Polski Instytut sztuki Filmowej dodatkowymi 25 mln zł, a oprócz tego instytucje podległe ministerstwu kultury wydały kilkadziesiąt milionów złotych na koprodukcje dodatkowo, a zatem ta branża jest jedną z najlepiej dofinansowanych, jeśli chodzi o kulturę, ale też najbardziej finansochłonną.
Jakiego rodzaju to będą zachęty?
To będą zachęty, które będą wypłacane po zakończeniu produkcji filmowej. Cała idea polega na tym, to się nazywa fachowo cash rebate, że kiedy produkcja zostanie zakończona i już zacznie się jej etap dystrybucji, to pewną kwotę pieniędzy producenci dostaną od państwa. To ma zmniejszyć ryzyko niezrealizowania zysku, bo trzeba pamiętać, że jednak produkcja artystyczna czasem odnosi sukces, a czasem nie odnosi.
Natomiast okazuje się, że im więcej filmów produkujemy, tym są one coraz lepsze, dlatego trzeba dużo filmów produkować, żeby jak najlepsze filmy pojawiały się. Chciałbym zauważyć, że w konkursie głównym w Cannes obecnie mam jeden czysto polski film i 2 koprodukcje filmowe z udziałem Polaków. Okazuje się, że nasza kinematografia jest dosyć silna, skoro pierwszy raz od 30 lat mamy taką reprezentację w Cannes.
Produkujemy kilkaset filmów, ale w kinach tak dużo ich nie możemy obejrzeć.
Problem polega na tym, że "kiniarze" jak ich potocznie nazywają, wpuszczają polski film i jeżeli on nie ma takiej widowni, jak zachodnie produkcje, które mają dużo lepszą promocje, to on dosyć szybko spada z afiszy, niezależnie od tego czy to jest dobry film czy nie.
Na przykład nagrodzony ostatnio w Berlinie film "Twarz" Małgorzaty Szumowskiej na otwarciu miał ledwie 45 tysięcy widzów. To jest kino artystyczne, nie wszystkim musi się ono podobać, ale mimo wszystko polski film nagrodzony w Berlinie, wydawać by się mogło, że powinien mieć większą widownię. Niestety takiej widowni nie osiągnął i on prawdopodobnie nie będzie długo trzymany w kinach na afiszach.
Jak pokonać barierę, żeby była lepsza promocja, że niezależnie od liczby widzów wspierać, bo jak sam pan powiedział - z ilością utworzonych produkcji rośnie jakość.
Po pierwsze trzeba zainwestować, a po drugie trzeba pamiętać o tym, o czym zapominają często nasi twórcy - o dobrej promocji. Niestety artyści często tak mają, że jak skończą dzieło, to cieszą się tym dziełem i zapominają o tym, że żeby powstał ten intersubiektywny wymiar postrzegania tego co tam jest, tego oddziaływania, to musi dotrzeć do jak najszerszego audytorium. Jeśli tego nie zrobi, to nie odniesie takiego sukcesu.
Czasami filmy odnoszą sukces po latach, bo ktoś zauważył je po latach i zaczął promocję, np. "Łowca androidów", który dopiero po 10 latach stał się kultowym filmem. Ja bym życzył sobie, żeby nasi twórcy więcej pieniędzy przeznaczali na promocję, bo po pierwsze będą mieli większe zyski, a zatem kapitał na przyszłe filmy, a po drugie trafi do szerszej widowni, dłużej będzie się utrzymywać na afiszach.
Na zakończenie jeszcze o grach, bo mamy całkiem fajny rynek w sensie produkcji, twórców, natomiast gorzej jest z funkcjonowaniem tego rynku gier, bo wielu twórców wyjeżdża za granicę, uruchamia tam firmy. Jeden z takich twórców gier musiał otworzyć firmę w Wielkiej Brytanii, bo w Polsce za każdego dolara, za każdą złotówkę żądano paragonu, a przy takich drobnych kwotach, bo tak gra funkcjonowała, taki paragon nie ma sensu i tam to musiał zrobić. Czy u nas nastąpią takie zmiany, żeby twórcy mogli spokojnie tworzyć, a reszta pójdzie sama?
Projektujemy w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego ustawy o zachętach dla branży kreatywnej na rynku gier komputerowych. Chcemy stworzyć zachęty podatkowe, które spowodują, że o wiele chętniej firmy polskie będą pozostawały u nas, a jednocześnie zagraniczne firmy będą korzystały z naszych zasobów.
Bo trzeba pamiętać, że mamy jednych z najlepiej wykształconych ludzi, zwłaszcza w tych sferach przemysłów kreatywnych, mam tu na myśli od grafików, scenarzystów, informatyków, po programistów, a pamiętamy, że niedawno zdarzył się przypadek, gdzie jedno całe bardzo znane studio w całości praktycznie wyemigrowało do Kanady, właśnie zaraz po tym, jak Kanada wprowadziła tego typu zachęty. I mimo, że w Polsce zasadniczo produkcja jest dużo tańsza i jest bardzo dużo zdolnych ludzi, to okazuje się, że rezydencja podatkowa czy generalnie rezydencja fiskalna sensu largo, jest o wiele korzystniejsza na przykład w Kanadzie czy Wielkiej Brytanii. Chcemy jak najszybciej tę lukę między nami a nimi zasypać. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku będziemy mogli się cieszyć zachętami.