Radio Białystok | Gość | Mirosław Dymek - były bramkarz Jagiellonii Białystok
"Jeżeli ta współpraca będzie tak jak do tej pory dobrze wyglądała, Jagiellonia w kolejnych latach ma szansę na kolejne medale, a być może będzie to złoto" - mówi Mirosław Dymek.
Jagiellonia Białystok wygrała 2:1 z Wisłą Płock w ostatnim meczu sezonu zasadniczego. Żółto-czerwoni po raz drugi z rzędu wywalczyli wicemistrzostwo Polski.
Z Mirosławem Dymkiem rozmawia Marek Gąsiorowski.
Jagiellonia Białystok wicemistrzem Polski
Marek Gąsiorowski: Jagiellonia wczoraj zdobyła tytuł wicemistrza Polski. Mirosław Dymek jako piłkarz był mistrzem Polski juniorów w 1988 roku i wicemistrzem Polski jako trener. Jak smakuje tytuł mistrza i tytuł wicemistrza? Jest jakaś istotna różnica?
Mirosław Dymek: Mistrz może być tylko jeden. Każdy kto gra, to gra przede wszystkim o zwycięstwo, ale na pewno gdzieś tam po pewnym czasie jedno mistrzostwo i wicemistrzostwo smakuje podobnie. Ale wiadomo, że wychodząc na boisko, wychodzimy po to, żeby wygrać. Jagiellonia zdobyła obecnie wicemistrzostwo i myślę, że jest to wielka radość dla samych zawodników, dla kibiców - było to wczoraj widać w mieście od samego rana.
Jeśli chodzi o Jagiellonię - po raz drugi z rzędu w ostatnim czasie jest blisko czołówki. Wydaje się, że to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, to najważniejsze trofeum, ale czegoś brakuje. Co trzeba zrobić, żeby na przykład w przyszłym roku albo za 2 lata był tytuł mistrzowski?
Ja myślę, że trzeba prostu być konsekwentnym i tutaj już od kilku lat Jagiellonia jest w ścisłej czołówce i buduje tę swoją markę. Jeszcze na pewno trochę lat musi upłynąć, żeby mieć taką rzeczywiście wielką, potężną markę w Polsce, ale jest coraz lepiej i myślę, że to jest kwestia czasu. Te wszystkie ruchy, działania związane z zespołem i z klubem idą myślę w dobrym kierunku i tak jak powiedziałem - być może to będzie już za rok, a być może będzie za 2 lata. W każdym razie Jagiellonia dobrze funkcjonuje, dobrze wygląda, dobrze pracuje i kolejny medal w kolejnym roku - myślę, że jest to duży sukces. Jest wielu, którzy bardzo zazdroszczą Jagiellonii.
Patrząc na wyniki Jagiellonii w tym sezonie, przydałoby się mniej wahań formy, bo były okresy naprawdę bardzo dobre, były okresy troszeczkę słabsze. Jak z trenerem Mamrotem rozmawiałem kilkukrotnie, to mówiłem, że liga to jest taki właśnie system rozgrywek, gdzie trzeba mieć w zanadrzu parę argumentów, których do końca nie znają rywale. Tego chyba Jagiellonii w tym sezonie, w tych decydujących momentach zabrakło.
Myślę, że tak, ale jeśli chodzi o tę formę, to każdy klub przeżywał jakiś kryzys, czy to była Legia, czy Lech, czy Jagiellonia, czy Górnik Zabrze. Każdy gdzieś miał ten słabszy moment. Na pewno trudno wszystko wygrać i myślę, że tutaj mądrość trenera, sztabu, decyduje potencjał tego zespołu, decydują o tym, jakie są później rezultaty na sam koniec. Im wyższy poziom, tym coraz mniejsze niuanse decydują o tym czy się zdobywa mistrzostwo czy nie. Tutaj blisko było po raz kolejny, ale ja myślę, że i te detale zostaną dopracowane.
Trener Ireneusz Mamrot - debiut w Ekstraklasie. Duże ryzyko związane z zatrudnieniem tego trenera, bo trener z niższej klasy rozgrywkowej, trener bez doświadczenia w Ekstraklasie, trener z dobrymi referencjami i kibice przynajmniej na początku mieli mieszane uczucia. Obronił się trener Mamrot wynikami w tym sezonie?
Jestem przekonany, że się obronił. Jagiellonia oprócz tego, że na koniec zajęła drugie miejsce, to jeszcze w wielu meczach naprawdę dominowała. Potrafiła ograć i Legię i Lecha Poznań. Zdarzały się słabsze mecze, ale myślę, że oni dopiero tak naprawdę pracują ze sobą rok i myślę, że jest to kwestia kolejnych dni, kolejnych miesięcy. Jagiellonia będzie się doskonaliła jeszcze bardziej. Tak jak tutaj rozmawialiśmy, te niuanse są bardzo ważne i one zostaną dopracowane. Myślę, że przy spokojnej takiej pracy i przy pracy wszystkich ludzi, nie tylko trenera, bo tutaj również są potrzebne ruchy związane pewnie z transferami, a to już zależy od włodarzy tego klubu. Jeżeli ta współpraca będzie tak jak do tej pory dobrze wyglądała, Jagiellonia w kolejnych latach ma szansę na kolejne medale, a być może to będzie złoto.
Patrząc na drużynę, wiadomo, że składa się z tych, którzy stawiają kropkę nad i, z tych którzy ciężko pracują, i z tych, którzy od czasu do czasu błyszczą. W tych kategoriach kogo byś wyróżnił? Zacznijmy od tych, co ciężko pracują na boisku.
Ja myślę, że tutaj przede wszystkim środek pola trzeba wyróżnić - Tarasa Romanczuka. Myślę, że jest to zawodnik, który może bezpośrednio nie błyszczy, jeszcze nie strzela tych bramek, ale jest to zawodnik, który robi bardzo dużą robotę i taką ciężką.
Ci co błyszczą?
Ja myślę, że Arvydas Novikovas, Przemysław Frankowski, błysnął Cillian Sheridan ostatnio - raptem się pojawił i proszę z jakim efektem. Fantastyczny ruch trenera, taki z wyczuciem, by właśnie wstawić tego zawodnika w odpowiednim momencie. Myślę, że to się opłaciło. Ale to są zawodnicy przede wszystkim ci ofensywni. Wspomniałbym również o bramkarzu, my chcemy żeby klub wygrywał, a w pewnych momentach czasami jest potrzebny potrzebny ktoś, kto wybroni, osłoni, i Marian Kelemen bardzo dobrze się spisywał.
Wiadomo, że po takim sukcesie jakim jest kolejne wicemistrzostwo Polski jest pytanie "Co dalej? Jak Jagiellonia powinna się rozwijać?". Przewodniczący Rady Nadzorczej Wojciech Strzałkowski jak gościł w naszym studiu Radia Białystok, mówił że chcą rozwijać bazę szkolenia młodzieży. Wiadomo, że efekty to przyniesie za kilka dobrych lat, a pewne recepty, żeby gonić tych najlepszych, czyli tę Legię i być z Lechem w równym szeregu, to efekty pracy takiej organizacyjnej już dzisiaj są potrzebne. Jaka recepta na dzisiaj?
Myślę, że kontynuować to, to jest naprawdę dobra praca. Widać to po prostu na boisku. Delikatne korekty, nic złego się nie dzieje, więc nie ma co za bardzo tutaj mieszać. A jeśli chodzi o pracę z młodzieżą, to jest podstawa, to jest baza, to jest utożsamianie się z klubem, z miastem. Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł. Im więcej tego narybku, tym lepiej później dla seniorów. Ja obecnie gdzieś tam pracuje też z dzieciakami, jeździmy, szkolimy tych trenerów po to tylko, żeby kiedyś ta reprezentacja, czy te drużyny klubowe, czy nasza liga była w ogóle lepsza. To trzeba zacząć od podstaw i to jest jak najbardziej dobry kierunek. Widać, że Jagiellonia od paru lat już jest w czubie, więc te działania idą w dobrym kierunku, to nie jest przypadek.