Radio Białystok | Gość | Piotr Jankowski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Białystok
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski już po raz czwarty nie dostał absolutorium od Rady Miasta za wykonanie budżetu.
Wniosek Komisji Rewizyjnej Rady Miasta poparło 17 radnych, 10 było przeciw. Wcześniej radni nie zatwierdzili sprawozdania finansowego miasta i sprawozdania z wykonania budżetu za 2017 r.
Z przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Piotrem Jankowskim rozmawia Jarosław Iwaniuk.
Jarosław Iwaniuk: Panie przewodniczący, to z której strony dziś wzeszło Słońce?
Piotr Jankowski: Ze wschodu oczywiście.
Pytam o to w kontekście tego, co mówił wczoraj prezydent Truskolaski - że mogliście państwo również przegłosować, że Słońce wschodzi na zachodzie i pewnie by ta uchwała uzyskała większość. Ale od razu zarzucił wam brak skuteczności, mówiąc, że taka uchwała nie zmienia stanu faktycznego.
Pan prezydent ma oczywiście prawo do własnej oceny Komisji Rewizyjnej, jak i Rada Miasta do swojej. To my jesteśmy organem kontrolnym i to w naszych kompetencjach leży ocena pracy pana prezydenta a nie pana prezydenta Rady.
Jakie zatem argumenty przeważyły za tym, że Komisja Rewizyjna wnioskowała o nieudzielenie absolutorium prezydentowi Truskolaskimu, skoro ubiegłoroczne dochody zostały wykonane w 97 proc. a wydatki zrealizowane w 96 proc.?
To są takie informacje PR-owskie. Wczoraj prezydent mówił o kwocie 1,8 mld zł, a nie gdzie indziej jak w Radiu Białystok na początku ubiegłego roku państwo żeście z wielką radością mówili, że będziemy mieli budżet ponad 2 miliardów złotych. Więc oczywiście zestawienie liczb można przedstawiać w sposób różny.
I jak te zestawienia wyglądają we wniosku Komisji Rewizyjnej?
Zestawienia wyglądają tak, że pierwszą rzeczą, jaką żeśmy przedstawili, było to, że te 2,05 mld zł są po prostu bajką, dlatego że budżet faktycznie zamknął się dochodami w kwocie ponad 1,8 mld zł. Trzeba zostawić dochody z długami.
Na początku 2017 roku miasto było zadłużone na 580 mln zł a skończyliśmy z długiem 637 mln zł, czyli ponad 50 mln zł większym, jeżeli chodzi o wysokość należności wymagalnych naszego miasta. Na początku roku wynosiły one 263 mln zł, wzrosły o kolejne 16 mln zł.
Co to oznacza? Oznacza to, że nie potrafimy skutecznie ściągać tych zobowiązań, które należą do miasta. Mamy tendencję powiększającą się z roku na rok i naszego długu, i należności wymagalnych.
I nie przyjmuje pan argumentu prezydenta Truskolaskiego, że przecież Rada Miasta sama uchwaliła taki poziom zadłużenia?
Rada Miasta ustaliła dochody i wydatki na kwocie 2 mld 50 mln zł. To jest ta gra liczb, z którą my się nie zgadzamy, ponieważ zestawienie tych liczb w stosunku do wykonanego budżetu jest zupełnie inne.
My zgadzaliśmy się, by mieć zadłużenie, o którym mówiłem - 630 mln w stosunku do 2,05 mld zł. To jest 200 mln zł różnicy. Gdyby to zostało zrealizowane, zapewne nasze zobowiązania byłyby niższe.
Już po raz czwarty zostawiacie prezydenta Białegostoku bez absolutorium i nic się dalej nie dzieje. Nawet Regionalna Izba Obrachunkowa, na której pozytywne opinie powoływał się wczoraj prezydent Truskolaski, nie zawsze zgadzała się z brakiem absolutorium. Jeszcze się wam nie znudziło nieudzielenie absolutorium?
Pytanie "co daje absolutorium prezydentowi Białegostoku?" - jest dla Rady oceną pracy pana prezydenta, tylko i wyłącznie. Myślę, że to, co jest istotne dla pana prezydenta i urzędników, to dziesiątki milionów wypłaconych nagród.
Wczoraj pan prezydent Truskolaski sam powiedział, że absolutorium dla niego nic nie znaczy, więc po co ten teatr kukiełkowy, po co ta walka?
Arytmetyka w Radzie Miasta jest taka a nie inna - większość ma Prawo i Sprawiedliwość. To dlaczego PiS zatrzymuje się w pół drogi i ani razu nie złożył wniosku o przeprowadzenie w Białymstoku referendum nad odwołaniem prezydenta Truskolaskiego?
To, o czym pan mówi, to była retoryka departamentu "promocji pana prezydenta". Na samym początku, kiedy nie otrzymał absolutorium, było mówione, że PiS będzie odwoływał Truskolaskiego, co było ewidentnym nieporozumieniem, ponieważ z naszej strony nigdy nie padła taka informacja.
W tym roku słyszymy, że to, co robimy, jest nieuczciwe. W ubiegłym roku było to, że chcemy zrobić komuś na złość. Absolutnie tak to nie wygląda. Bardzo rzetelnie oceniamy pana prezydenta.
Proszę też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, jeżeli chodzi o Regionalną Izbę Obrachunkową. Niestety od 1989 r. ustawodawca w postaci posłów i senatorów nie ustalił, w jaki sposób ma wyglądać instytucja absolutorium, co się w niej zalicza, a co nie. To radnym pozostawiono kompetencje do decyzji, co biorą pod uwagę i na jakiej zasadzie. Tak wygląda sytuacja.
To dlaczego się tak upieracie? Białystok rzeczywiście jest tak źle rządzony przez ostatnie lata?
Jeżeli mam świadomość gry PR-owskiej za publiczne pieniądze, przy olbrzymim długu chociażby na zamawianie sondaży wyborczych z kasy miasta, przy tym kiedy słyszę, że hospicjum - to jest może drastyczne i dramatyczne porównanie - nie może dostać pieniędzy, bo ich nie ma, to ja się prostu najnormalniej w świecie na to nie zgadzam. Białystok nie jest niczyim prywatnym folwarkiem.
Nie ma może jeszcze oficjalnych sondaży, ale te, o których pan wspomniał, a również te przeprowadzone na zlecenie redakcji gazet, mówią o tym, że prezydent Truskolaski ma bardzo duże szanse na ponowny wybór. Nie jest też wykluczone, że w kolejnych wyborach w Radzie Miasta Prawo i Sprawiedliwość znowu będzie miało większość. Jak wyobrażacie sobie państwo dalszą współpracę z prezydentem Truskolaskim?
Od początku tej kadencji zachęcam pana prezydenta Truskolaskiego, żeby usiadł z nami do stołu i rozmawiał. Proszę sobie wyobrazić, że przez cztery lata odbyło się kilkadziesiąt posiedzeń komisji rewizyjnej, w których ani razu nie uczestniczył, więc ze strony pana prezydenta mam taki odbiór, że na zewnątrz oczywiście pokazuje, jaki jest kochany i wspaniały, natomiast wewnątrz nie chce znaleźć żadnego porozumienia. Wielokrotnie żeśmy wyciągali dłonie do dialogu.
Tadeusz Truskolaski zapowiada, że tym razem również odwoła się do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Co jeżeli RIO przyzna mu rację?
Ma do tego pełne prawo. Rada Miasta nie ma takich możliwości prawnych. Może inaczej - nie prawnych - przerobowych. Nie posiada własnych prawników, żeby również się odwoływać i się w to bawić. Są to niepotrzebne koszty. Pan prezydent i tak już nas naraził na koszty w sprawie swego wynagrodzenia. To są i tak olbrzymie pieniądze.