Region: Ogromna kara za nielegalne inwestycje

Inwestował cudze pieniądze na giełdzie, ale nie miał na to niezbędnego zezwolenia. 34-letni Kamil Ch. stanie przed białostockim sądem.

Zdaniem prokuratury od różnych osób mężczyzna przyjmował od 25 do 40 tys. zł. Podpisywał z nimi umowy inwestycyjne, w których obiecywał comiesięczny zysk w wysokości od ponad 1,5 do 3%. "Żaden z banków nie dawał wówczas takiego oprocentowania, zatem osobom, które wpłacały pieniądze to się opłacało" - mówi prokurator Adam Kozub. Tym bardziej, że oskarżony zawsze wywiązywał się z zawartej umowy. "Recz w tym, że na prowadzenie takiej działalności trzeba mieć specjalne zezwolenie" - dodaje prokurator Kozub.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że zawierane umowy dotyczyły pożyczek.

Zgodnie z prawem bankowym za taką działalność grozi do 3 lat więzienia i gigantyczna grzywna - nawet do 5 mln zł. (mn/kjs)

Zobacz też:
Kraj: Parabanki pod lupą UOKiK
Region: Kampania: "Nie daj się nabrać"