Radio Białystok | Wiadomości | Region: Prawosławne zwyczaje wielkanocne
Obdarowując się pisankami, prawosławni dzielą się radością Zmartwychwstania Pańskiego. W poniedziałek obchodzą drugi dzień Wielkanocy.
Tradycją wśród wiernych jest pozdrawianie się słowami: "Chrystus zmartwychwstał - zaprawdę zmartwychwstał".
Radość paschalna wyrażana jest podczas nabożeństw przez cały tydzień. Sprawowane są one przy otwartych królewskich wrotach ikonostasu. Przed nim stoi poświęcony w noc paschalną chleb nazywany Artosem, który jest symbolem Zmartwychwstałego Chrystusa.
Okres paschalny w Cerkwi trawa przez 40 dni, do święta Wniebowstąpienia Pańskiego.
Radość na dzwonnicy
W tygodniu wielkanocnym każdy może wejść na dzwonnicę i zgodnie z prawosławną tradycją przez dźwięk dzwonu obwieszczać radość Zmartwychwstania Pańskiego.
Tradycję wielkanocnego dzwonienia szczególnie podtrzymują dzieci i młodzież.
Zwyczaj wołoczebnego
Chodzili tylko raz w roku, w Noc Wielkanocną. Śpiewali oracje życzeniowe dla gospodarzy, by dobrze im się wiodło. To prawosławni wołoczebnicy. Starodawny zwyczaj wołoczebnego utrzymywał się na Podlasiu do lat 60.-70.
W Załukach w gminie Gródek jeszcze dziś można usłyszeć wołoczebników. "Zbieramy się razem i śpiewamy nabożną pieśń, później konopielkę" - mówią śpiewaczki z zespołu folklorystycznego "Kalina" z Załuk. "Zachodzimy na podwórze gospodarstw i śpiewamy pod oknami. Pieśni miały spowodować urodzaj na polu, szybkie zamążpójście panien i wszelką pomyślność" - wyjaśnia.
Dziś coraz częściej mianem "wołoczebników" i "wołoczebnego" określa się wielkanocne prezenty.
Magiczne funkcje jajka
Na Wielkanoc jajka dekorujemy tylko symbolicznie, ale jeszcze nie tak dawno przygotowywało się ich sporo, bo pełniły wiele magicznych funkcji. Przede wszystkim miały chronić gospodarstwo i zapewniać mu pomyślność.
Na prawosławnych wsiach w okolicach Bielska Podlaskiego i Hajnówki pisanek musiało wystarczyć nie tylko dla rodziny, ale także jako wołoczebne, którym obdarowywano chrześniaków. Przede wszystkim jednak nie mogło ich zabraknąć do dziecięcych zabaw w "wybijanie" i "kaczanie", czyli sprawdzanie, które ma najtwardszą skorupkę i które dalej się potoczy.
Właściciel zwycięskiej pisanki zabierał w nagrodę jajko przegranego przeciwnika, a ponieważ skorupka była już stłuczone, trzeba było je od razu zjeść.
Natomiast w okolicach Krynek, gdzie wśród wyznawców prawosławia żywa była tradycja tzw. wołokania, pisankami obdarowywano wołokalników i wykupywano panny przed ich żartami.
(ach, ap, ap/zmj)
Zobacz też:
Region: Pisanki i kraszanki
Region: Wielkanocny stół u prawoslawnych
Kraj: Jak ustalamy termin Wielkanocy?
Region: Ile pozostało z wielkanocnej tradycji?