Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Proces w sprawie tzw. "heilowania"
Kar po pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata zażądał we wtorek (2.09) prokurator w procesie dwóch osób, oskarżonych o publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa i znieważenia miejsca pamięci w Białymstoku. Wyrok sądu rejonowego - 9 września.
Chodzi o gest wykonany na zakończenie marszu nazwanego Marszem Niepodległej Polski, zorganizowanego w Białymstoku 10 listopada 2013 roku m.in. przez Narodowe Odrodzenie Polski. Według policji, wzięło w nim udział ok. 300 osób. Jego uczestnicy przeszli z placu przy ratuszu w centrum Białegostoku na cmentarz wojskowy, gdzie po złożeniu wieńca i przemówieniach, marsz zakończył się.
Kwiaty składał mężczyzna w asyście dwóch kobiet, które miały w rękach pochodnie i flagi. Na filmie, który został opublikowany w internecie tuż po marszu widać, że mężczyzna i jedna z kobiet, stojąc przed pomnikiem na cmentarzu wojskowym, wznoszą ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia. Prokuratura zajęła się sprawą po informacji o filmie od dziennikarzy, potem swoje zawiadomienia złożyły także m.in. Teatr TrzyRzecze, prezydent Białegostoku i miejscowy Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Początkowo zarzuty postawiono całej trójce. Po dokładnym zbadaniu sprawy prokuratura umorzyła jednak wątek dotyczący jednej z kobiet bo okazało się, że nie mogła wykonać takiego gestu, gdyż w jednej ręce miała pochodnię, zaś w drugiej - flagę narodową.
Oskarżeni, to 19-letnia kobieta z Białegostoku oraz 41-letni mężczyzna z Warszawy. Oboje do zarzutów nie przyznają się i argumentują, że gest, który wykonali, nie był faszystowskim pozdrowieniem ale tzw. salutem rzymskim, czyli znakiem pozdrowienia ugrupowań narodowych. Mężczyzna wyjaśniał w śledztwie, że gest ten miał być oddaniem hołdu poległym żołnierzom, a nie gloryfikowaniem ustroju faszystowskiego. Oskarżona dziewczyna mówiła, że "zawtórowała mu spontanicznie" również wykonując podobny gest prawą ręką uniesioną do góry.
Sąd Rejonowy w Białymstoku przesłuchał w tej sprawie siedmioro świadków, w tym dwóch policjantów i kilku uczestników manifestacji. Ci ostatni wyjaśniali, że gest potraktowali jako oddanie hołdu poległym. Nie odcinam się od rzymskiego salutu, salut rzymski oznacza pozdrowienie, musi być spełnione miejsce i czas, nie widzę nic niewłaściwego - mówili świadkowie, uczestnicy manifestacji z 10 listopada 2013 roku. Obrońca oskarżonych dołączył do akt sprawy kilka fotogramów, na których podobny gest wykonują np. harcerze czy piłkarze.
"Jak wynika ze źródeł historycznych, ten gest jest kojarzony tylko i wyłącznie z ustrojem faszystowskim" - mówił w mowie końcowej prokurator Bartłomiej Horba z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. Powiedział, że po raz pierwszy gest ten został wykonany w 1919 roku a "jakiekolwiek jego wcześniejsze użycie jest niedowiedzione i nie ma żadnych prac naukowych na ten temat".
Ocenił, że oskarżeni mieli zamiar wykonać gest "faszystowski a nie jakikolwiek inny" dodał też, że w Polsce ten gest "kojarzony jest tylko i wyłącznie z faszyzmem" a wskazywanie, że mieliby go wykonywać polscy patrioci jest - jak to ujął - "irracjonalne".
Prokurator mówił również, że ten gest jest w wielu krajach zabroniony i zapadają za jego wykonanie wyroki skazujące; przywołał przykład Szwajcarii.
Zażądał kar po pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dla dziewczyny dodatkowo w tym czasie - dozoru kuratora.
Obrońca oskarżonych Michał Korsak podkreślał, że "prawem karnym rządzi zamiar" a - jak mówił - zamiarem nie było propagowanie faszyzmu a oddanie hołdu poległym. Odnosząc się do samego gestu na cmentarzu wojskowym powiedział, że "jest to, czy się komuś podoba czy nie, gest związany również z polskim ruchem narodowym".
"Przyjęcie bezkrytycznie, że mamy tu do czynienia z propagowaniem ustroju totalitarnego, bez odniesienia się do tych tradycji, jest bezzasadne" - mówił mec. Korsak, wnioskując o uniewinnienie obojga oskarżonych. (PAP, mn/js, mk)
Zobacz też:
Białystok: Odroczony proces za heilowanie na cmentarzu