Radio Białystok | Wiadomości | Suwałki: Postulaty związkowców PKS-u
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Związkowcy z suwalskiego PKS-u domagają się odwołania członka zarządu. Jak podkreślają, to stanowisko jest zbędne i powoduje tylko niepotrzebne koszty. Pismo w tej sprawie trafić miało do właściciela spółki, marszałka województwa podlaskiego.
Jak podkreśla przedstawiciel Samorządnego Niezależnego Związku Pracowników PKS Jarosław Żaborowski, pełniący funkcję członka zarządu Krzysztof Tumialis powinien odejść, bo nie tylko nie realizuje zadań za które jest odpowiedzialny m.in modernizację stacji paliw, ale też strata finansowa spółki za ubiegły rok to w przybliżeniu równowartość rocznych zarobków członka zarządu. Domagają się też likwidacji innych niepotrzebnych stanowisk oraz po 100 złotych podwyżki dla każdego pracownika. Jak podkreślają, nie otrzymali ich od 7 lat. W razie braku porozumienia w tej sprawie grożą nawet strajkiem, chociaż jak podkreślają, strajk to ostateczność.
Tymczasem głos w tej sprawie zabrał prezes spółki Leszek Cieślik. Jak tłumaczy, podwyżki były, chociaż nie objęły wszystkich. Planuje kolejne, ale jak dodaje, wszystko zależy od tego za ile spółce uda się kupić zaplanowane 4 kolejne nowe autobusy. Jeśli chodzi o próbę odwołania przez związkowców członka zarządu, podkreśla, że spółka jest na tyle dużym przedsiębiorstwem, że potrzebny jest nad nią nadzór dwóch osób.
Podobne stanowisko przedstawia rzecznik marszałka Jan Kwasowski. Podkreśla, że suwalskie przedsiębiorstwo jest spółką akcyjną, a statut spółki przewiduje dwuosobowy skład zarządu i to pozostanie bez zmian.
W suwalskiej spółce PKS zatrudnionych jest 310 osób, oraz kolejnych 40 na umowę zlecenie.(ik/js)