Radio Białystok | Wiadomości | Region: Prokuratura nie składa broni i domaga się skazania uniewinnionego prezesa spółdzielni mleczarskiej z Moniek
Prokurator odwołał się od wyroku uniewinniającego prezesa Spółdzielni Mleczarskiej w Mońkach. Twierdzi, że przez parę lat brał on łapówki od jednego z przedsiębiorców. Sąd uznał jednak, że to były pomówienia.
Akt oskarżenia opierał się na zeznaniach przedsiębiorcy, który twierdził, że płacił prezesowi spółdzielni 10 procent od każdej wystawionej faktury. W zamian otrzymywał zlecenia. Sąd uznał jednak, że nie ma na to innych dowodów i było tylko słowo przeciwko słowu.
Co więcej przedsiębiorca miał motyw by obciążać oskarżonego - obarczał go winą za złą sytuację finansową swojej firmy, bo ta musiała robić w spółdzielni poprawki. Co więcej sąd zauważył, że gdyby świadek płacił takie łapówki, to musiałby dopłacać do interesu.
Dlatego uniewinnił Stanisława J. a także Mirosława J., który rzekomo miał pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy.
Prokurator nie zgodził się z taką argumentacją i w apelacji napisał, że sąd jednostronnie i powierzchownie analizował dowody. Ponadto wziął pod uwagę tylko okoliczności przemawiające na korzyść oskarżonego a pominął te świadczące o jego zawinieniu. Prokurator powołuje się też na zeznania świadków, opinie biegłych oraz dokumentację związaną z inwestycjami w spółdzielni mleczarskiej.
Co ciekawe w pierwszym procesie obaj oskarżeni zostali skazani. Sąd drugiej instancji wyrok ten jednak uchylił. Prokurator chce teraz uchylenia wyroku uniewinniającego i żąda by proces odbył się po raz trzeci. (mn/koi)
Zobacz też:
Mońki: Prezes spółdzielni mleczarskiej uniewinniony od zarzutów korupcyjnych