Łapy: Zmiana na stanowisku dyrektora szpitala

Starosta białostocki nie pozostawia wątpliwości - szpital w Łapach wymaga pilnej i to dość brutalnej terapii. Dlatego w środę (15.04) rozpoczął urzędowanie nowy dyrektor placówki, który ma wyprowadzić ją ze spirali długów. Tadeusz Gniazdowski nie chce mówić o konkretach i na razie zapewnia, że nie ma mowy o żadnej likwidacji. Jednak z drugiej strony przyznaje, że głęboka restrukturyzacja to konieczność dla ratowania placówki.

Starosta białostocki Antoni Pełkowski nie ukrywa, że daje zielone światło dla likwidacji dwóch oddziałów: chirurgicznego i ginekologiczno-położniczego. Jego zdaniem, tylko radykalne decyzje mogą uratować szpital przez bankructwem.
Nieoficjalnie mówi się, że placówka mogłaby się przekształcić w zakład opiekuńczo leczniczy dla przewlekle chorych. W najtrudniejszej sytuacji jest oddział ginekologiczno-położniczy. Powodem są drastyczne braki kadrowe. Ostatni pracujący na oddziale lekarz zapowiedział, że z końcem miesiąca zamierza złożyć wypowiedzenie.

Pracownicy są pełni nadziei, że nowy dyrektor uratuje ich miejsca pracy. Mniej optymistycznie na sprawę patrzą związkowcy. Jak mówi przewodnicząca szpitalnej Solidarności, Sylwia Rząca - wygaszenie oddziałów doprowadzi do powolnego upadku całego szpitala, bo kontrakt z NFZ nie wystarczy na jego utrzymanie.

Pełniący obowiązki dyrektora oraz starosta białostocki zastrzegają, że na razie nie zapadły żadne wiążące decyzje. Szef placówki ma kilka tygodni na przedstawienie planu naprawczego.

W łapskim szpitalu pracuje nieco ponad 200 osób. Z jego usług korzysta nieco ponad 30 tysięcy mieszkańców. (eb,rm/mk,js)