Radio Białystok | Wiadomości | Region: Prokuratura stawia zarzuty wojewodzie. Andrzej Meyer rezygnuje z funkcji
Były zastępca prezydenta Białegostoku, a obecnie wojewoda podlaski Andrzej Meyer (zgodził się na podawanie nazwiska) usłyszał prokuratorskie zarzuty. Zapowiedział, że we wtorek (6.10) złoży na ręce premier Ewy Kopacz rezygnację z pełnionej funkcji.
Zdaniem śledczych przez niego gmina Białystok straciła ponad 4,5 mln zł. Andrzej Meyer nie przyznaje się do winy i mówi, że zarzuty są "absurdalne i surrealistyczne". Chodzi o umowę dotyczącą użytkowania nieruchomości przy ul. Węglowej. Jedno ze stowarzyszeń miało przebudować magazyny i stworzyć tam Transgraniczne Centrum Kultury, inwestując w to miejsce 5 mln zł.
Jak mówi prokurator Adam Kozub, stowarzyszenie nie zrobiło tego jednak na czas, a były wiceprezydent miasta zamiast zerwać umowę, podpisał do niej aneks. W tym aneksie zmniejszył kwotę inwestycji do 550 tys. zł i wydłużył termin realizacji inwestycji o 18 miesięcy. Zdaniem prokuratury w ten sposób nie dopełnił swoich obowiązków i nadużył zaufania w obrocie gospodarczym.
Andrzej Meyer nie przyznaje się do winy. Jak powiedział Polskiemu Radiu Białystok, działał wyłącznie w interesie gminy Białystok. - Gdybym nie przedłużył wtedy tej umowy, prokuratura by mi zarzuciła stratę 5 mln zł - powiedział Andrzej Meyer. - Podejrzenia są bezpodstawne i mają związek z trwającą kampanią wyborczą. Działałem zgodnie z prawem, w interesie gminy i białostockiej kultury - podkreśla. - Nie chcę, aby ta sprawa była pretekstem do rozgrywek politycznych, dlatego rezygnuję ze stanowiska wojewody podlaskiego. Pozwoli mi to na szybkie wyjaśnienie sprawy - wyjaśnia.
Za zarzucane mu przestępstwa grozi od roku do 10 lat więzienia.
(mn/mk, zmj)