Radio Białystok | Wiadomości | Region: Zmiany w handlu ziemią rolną
Notariusze przeżywają oblężenie, a białostocki sąd wydłuża godziny pracy, by załatwić jak najwięcej spraw. Piątek (29.04) to ostatni dzień na wolną sprzedaż gruntów rolnych.
Od soboty gospodarstwa będą mogli kupować jedynie rolnicy i to tylko w najbliższym sąsiedztwie. Dlatego, kto tylko mógł starał się uregulować sprawy własnościowe na dotychczasowych zasadach.
Jak wynika ze statystyk Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Białymstoku w kwietniu wpłynęło prawie dwa razy więcej aktów notarialnych niż na początku roku. - To ewidentny efekt wprowadzanej zmiany prawa - mówi Marta Rękawek z Sądu Rejonowego w Białymstoku. Właściciele starają się regulować swoje prawa na starych, znacznie korzystniejszych zasadach. Sporo jest też przypadków przepisywania ziemi na dzieci, bo do niedawna istniała obawa, że nie będzie możliwe dziedziczenie ziemi.
W podobnym tonie wypowiadają się notariusze, którzy w ostatnim dniu obowiązywania ustawy zajmowali się niemal tylko i wyłącznie sprawami sprzedaży ziemi rolnej.
Wielu rolników na razie bagatelizuje sprawę tłumacząc, że nie planuje powiększania bądź sprzedawania majątku. Są jednak tacy, którzy czytali ustawę i budzi ona mieszane uczucia. Jak mówi właściciel gospodarstwa w podbiałostockich Porosłach Rafał Łada, główne obawy dotyczą ograniczenia handlu do gruntów w najbliższej okolicy i do cen ziemi, które najprawdopodobniej znacznie spadną. Dodaje, że ucieszą się z tego kupujący, ale w przypadku zaciągania kredytów pod hipotekę, mniej warte gospodarstwa pozwolą na otrzymywanie mniejszych pożyczek.
Generalnie ustawa miała zablokować sprzedaż ziemi obcokrajowcom. W praktyce wstrzymuje ona obrót państwowymi gruntami na pięć lat i znacznie ogranicza handel gruntami prywatnymi. Zachowane zostaje prawo spadkowe czyli bliscy nie muszą bać się o ojcowiznę. Nowe prawo nie będzie też dotyczyło działek mniejszych niż 0,3 ha, ale zgodnie z prawem geodezyjnym nie można takich wytyczać z gruntów rolnych. (rm/wsz)