Białystok: Miasto szuka miejsc dla dzieci w przedszkolach niepublicznych

Nawet na 600 dodatkowych miejsc dla dzieci liczą władze Białegostoku, które w poniedziałek (23.05) ogłosiły konkurs dla przedszkoli niepublicznych. W zakończonej rekrutacji do placówek samorządowych miejsc nie znalazło w nich pół tysiąca maluchów.

Oferty będą przyjmowane do 14 czerwca. Magistrat ocenia, że - biorąc pod uwagę czas m.in. na ocenę i kwalifikację ofert przedszkoli niepublicznych - rekrutacja na miejsca pozyskane w tym konkursie powinna się zakończyć w połowie lipca.

Po pierwszym etapie rekrutacji do samorządowych przedszkoli w Białymstoku nie zakwalifikowało się blisko 650 dzieci. Zdecydowana większość to trzylatki. Ich rodzice nie byli też zainteresowani oddziałami przedszkolnymi, które od września mają działać w budynkach kilku podstawówek i dwóch gimnazjów - swoje dzieci w naborze uzupełniającym zapisali tam rodzice tylko 150 przedszkolaków.

Opłaty jak w przedszkolach samorządowych

Oznacza to, że wciąż nie znalazło miejsc pół tysiąca przedszkolaków. Placówki niepubliczne, których oferta zostanie zakwalifikowana i które podpiszą z miastem umowy, dostaną taką dotację jak placówki samorządowe, a rodzice zapłacą tam za miejsce tyle, co w przedszkolach samorządowych.

Magistrat chce, by umowy z takimi placówkami były podpisywane na 4 lata, czyli pełen cykl edukacji przedszkolnej. Chce pozyskać maksymalnie 600 miejsc. - Ile tych miejsc będzie, zależy od tego, czy przedszkola niepubliczne się zgłoszą i czy rodzice te przedszkola zaakceptują i wybiorą - mówi zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński.

W budynkach szkół podstawowych i gimnazjów miało powstać 31 oddziałów przedszkolnych. Ponieważ zainteresowanie jest mniejsze niż zakładano, będzie ich 19. Jak mówił Adam Poliński, wydatki na adaptację pomieszczeń na potrzeby przedszkolaków będą różne, np. w przypadku dwóch gimnazjów to łącznie ok. 1,7 mln zł. (PAP, oprac. zmj)

Zobacz też:
Białystok: Rodzice przedszkolaków nie chcą dzieci w szkołach?