Radio Białystok | Wiadomości | Księgowa oskarżona o przywłaszczenie ponad 2 mln zł - proces znowu odroczony
Z powodu choroby oskarżonej przed sądem w Białymstoku nie ruszył w czwartek (21.09) proces b. księgowej jednej z miejscowych firm, oskarżonej o przywłaszczenie blisko 2,1 mln zł m.in. poprzez fałszowanie danych w systemie księgowym tego przedsiębiorstwa.
Oskarżona przesłała do sądu zaświadczenie od lekarza sądowego, iż z powodu problemów zdrowotnych nie może brać udziału w rozprawie. W sierpniu, gdy sąd wyznaczył terminy trzech rozpraw, najpierw sprawa była odraczana, bo obrońca oskarżonej potrzebował czasu na zapoznanie się z obszernymi aktami, a potem ona sama chorowała. Kolejną próbę rozpoczęcia procesu Sąd Okręgowy w Białymstoku podejmie pod koniec października.
Kobieta jest oskarżona o przywłaszczenie ponad 2 mln zł
Kobieta została oskarżona o to, że - działając od jesieni 2007 roku do wiosny 2015 roku -przywłaszczyła w sumie blisko 2,1 mln zł z kont białostockiej firmy. W czasie objętym zarzutami była ona kierownikiem działu windykacji tej spółki, a potem także kierownikiem działu finansów.
Według śledczych, działała na dwa sposoby
Pierwszy z nich polegał na przywłaszczaniu części wpłat gotówkowych, które przyjmowała od klientów. Pobierała ona od nich pieniądze do kasy, wystawiając potwierdzenia wpłat w rzeczywistych kwotach, ale potem dokumenty te zamieniała w księgowości spółki na inne, z pomniejszonymi kwotami, przywłaszczając różnicę.
W ten sposób kobieta działała od lutego 2010 roku do maja 2015 roku. Przypadków takich oszustw odnotowano kilkadziesiąt, a kwoty różnicy wahały się od kilku do nawet kilkudziesięciu tys. zł; biegli znaleźli też takie faktury, z których cała należność została przywłaszczona. W sumie na konta firmy nie trafiło w ten sposób blisko 1,2 mln zł.
Wcześniej, bo jesienią 2007 roku księgowa zaczęła też pobierać z jednej kasy firmy pieniądze, by ją wpłacić do drugiej, ale tego nie robiła, przywłaszczając te kwoty. By ukryć braki, dokonywała zmian danych w komputerowym systemie obsługi księgowej firmy. Ten proceder trwał do 2011 roku; w sumie z kont firmy zniknęło ponad 900 tys. zł.
Kierownictwo spółki niejasności w księgowości wykryło dopiero w 2015 roku
Zarządzono najpierw kontrolę wewnętrzną a potem zewnętrzny audyt finansowy i zawiadomiono prokuraturę.