Radio Białystok | Wiadomości | Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie augustowskiego weterynarza, który miał grozić prezesowi PiS-u
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nie złożył wniosku o ściganie augustowskiego weterynarza, który miał mu grozić podczas demonstracji. Prokuratura umorzyła więc postępowanie w tej sprawie.
Weterynarz miał grozić Jarosławowi Kaczyńskiemu
Zdarzenie, podczas którego weterynarz miał grozić Jarosławowi Kaczyńskiemu miało miejsce w Augustowie pod koniec lipca. Na Rynku Zygmunta Augusta zebrali się przeciwnicy reform w polskim sądownictwie. Wśród nich - były prezydent Polski Bronisław Komorowski.
Jeden z uczestników demonstracji - augustowski weterynarz stwierdził publicznie: "agresywne psy należy eliminować" a także "Panie Kaczyński, 15 sierpnia zaczyna się pewien sezon. Ja jestem myśliwym i myśliwi wiedzą, jaki".
Prokuraturę zawiadomił szef augustowskich struktur PiS-u Marcin Kleczkowski. Argumentował, że weterynarz nie tylko nawoływał do nienawiści, ale też czynów przestępczych. - To jest bardzo niebezpieczne i na takie rzeczy należy reagować - dodał Marcin Kleczkowski.
Weterynarz zapewniał natomiast, że został źle zrozumiany.
Ełccy prokuratorzy badali dwa wątki tej sprawy - jeden dotyczący gróźb, drugi - nawoływania do popełnienia zbrodni. W pierwszym przypadku sprawę umorzono, bo Jarosław Kaczyński odpowiedział śledczym, że nie złoży wniosku o ściganie.
Jednocześnie prokuratura uznała, iż weterynarz nie miał złych intencji i nie było to nawoływanie do popełnienia przestępstwa.