Radio Białystok | Wiadomości | Policjanci i dyrekcja przedszkola wyjaśniają zaginięcie 6-latka
Nie tylko policja, ale i dyrekcja przedszkola wyjaśniają okoliczności zdarzenia, do którego doszło w czwartek (22.02) w Białymstoku.
Około 19:00 policjanci dostali zgłoszenie o zaginięciu dziecka. Jak mówi rzecznik podlaskiej policji nadkomisarz Tomasz Krupa - z prośbą o pomoc zadzwoniła matka 6-latka, informując, że z placówki chłopca odebrał ojciec. Z informacji przez nią przekazanej wynikało, że dziecko oddaliło się w drodze powrotnej. Dzięki pomocy psa, udało się go znaleźć około 20:00. Tłumaczył, że był u kolegi.
Ojciec miał ponad cztery promile alkoholu w organizmie
Policjanci zbadali trzeźwość ojca chłopca i okazało się, że miał ponad cztery promile alkoholu w organizmie. Dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 40 w Białymstoku Jadwiga Siemaszko mówi, że ojciec odebrał dziecko po 15:00 i nic nie wskazywało na to, że był pijany. Kontakt z nim miało kilka osób.
Żadna z tych osób nie zauważyła jakichkolwiek symptomów, które by świadczyły o tym, że ojciec jest nietrzeźwy. Kontakt z nim miała m.in. woźna, która poprosiła o założenie ochraniaczy na buty i zrobił to bez najmniejszych problemów - wyjaśnia dyrektor przedszkola.
Dyrektor zapewnia, że jej wersję potwierdzają nagrania z monitoringu, na których widać, jak mężczyzna wchodzi do przedszkola, a później wychodzi z niego z synem. "Wyraźnie widać, jak wchodzi wyprostowany, trzyma drzwi i przepuszcza panią, wchodzi do przedszkola, wyraźnie też widać z dwóch kamer, w jaki sposób wychodzi: bierze za rękę dziecko, zatrzymują się przy krawężniku, by przepuścić samochód, który nadjeżdża, przechodzą przez jezdnię, a następnie idą chodnikiem i rozmawiają, co widać na nagraniu z kolejnej kamery" - mówi Jadwiga Siemaszko.
Na potrzeby postępowania policja zabezpieczyła już monitoring przedszkola.
Była w ciąży, pijana i opiekowała się trójką dzieci - najmłodsze nie miało jeszcze roku. Jakby tego było mało 31-letnią mieszkankę Łomży policjanci zatrzymali w związku z podejrzeniem kradzieży.
Pijany kierowca naraził na niebezpieczeństwo dzieci podróżujące szkolnym busem. Teraz grozi mu do dwóch lata pozbawienia wolności.
Nauczyciel i miejski radny ze Stawisk chciał pod wpływem alkoholu uczyć dzieci.
Pijaną matkę i jej partnera zatrzymali suwalscy policjanci. Dostali zgłoszenie o dwójce małych dzieci kobiety, które błąkały się po osiedlu Północ. Były one wystraszone i zziębnięte - nie miały, ani butów, ani kurtek, choć na dworze było niespełna 15 stopni C.
Zambrowscy policjanci zatrzymali pijanego ojca, który opiekował się dwojgiem małych dzieci.