Radio Białystok | Wiadomości | Ostatnia szansa dla stoczni w Sejnach
Przedsiębiorca, który chce wybudować w Sejnach stocznię jachtową, daje tamtejszym samorządowcom ostatnią szansę. Jeżeli burmistrz i radni nie dojdą do porozumienia, biznesmen poszuka innej lokalizacji dla swojej inwestycji. Wtedy miasto straci szanse na fabrykę, w której pracować mogłoby nawet 200 osób.
Burmistrz Arkadiusz Nowalski przyznaje, że inwestor ma prawo być zniecierpliwiony. Budowa miała rozpocząć się w 2017 roku, a do dziś nie zaczęto tam żadnych prac. Bardzo długo trwała bowiem zmiana planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu.
- Oceniam, że szansę na realizacje tego projektu są bliskie zeru. Sejneńskim radnym nie da się przemówić do rozumu. Chcą więcej pieniędzy na stworzenie strefy ekonomicznej, którą interesuje się niewielu przedsiębiorców. Blokują natomiast inwestycję, gdzie będą pewne miejsca pracy - bulwersuje się samorządowiec.
Nowalski ma za złe miejskim radnym, że ci nie zgodzili się na uporządkowanie terenu przy ulicy Powstańców Sejneńskich. Dwie działki, których właścicielem jest pochodzący z Augustowa inwestor, przedzielone są obecnie drogą. Burmistrz chciał ją przesunąć, tak by biegła ona skrajem nieruchomości. Pozwoliłoby to na zbudowanie tam dużej hali produkcyjnej.
- Dwa grunty jednego właściciela są rozdzielone. Znaleźliśmy dla nowej ulicy miejsce zastępcze, ale radni zablokowali pieniądze na wykup przeznaczonego na nią terenu - mówi.
Producent jachtów Adam Jurkiewicz przyznaje, że taka sytuacja stawia inwestycję pod znakiem zapytania. Nie rezygnuje z niej jednak i zapowiada, że pozwoli sejneńskim samorządowcom na dojście do porozumienia i wytyczenie nowej drogi. Mają na to czas do czerwca. Wtedy odbędą się rozmowy, po których zapadną ostateczne decyzje.