Radio Białystok | Wiadomości | Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przedszkolanki, która miała szarpać dziecko
Nauczycielki w jednym z białostockich przedszkoli nie znęcały się nad dziećmi - tak uznała prokuratura i umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Niepokojące zdjęcia
Prokuratura prowadziła śledztwo po zawiadomieniu jednego z rodziców, którego zaniepokoiły opublikowane w internecie zdjęcia. Widać na nich grupkę dzieci i dwie opiekunki na placu zabaw. Autorka zdjęć twierdziła, że przedszkolanka wyzywała dzieci, a jednego chłopca miała szarpać i poniżać.
Trudne śledztwo
Chodzi o Przedszkole Samorządowe nr 4 w Białymstoku. Śledczy przesłuchali świadków i obejrzeli nagrania z monitoringu. Ich zdaniem nie ma dowodów na to, że doszło do przestępstwa.
To nie było łatwe śledztwo, bo chodzi o małe dzieci, 3-4-letnie. Jak mówi prokurator Maciej Płoński, z ich relacji nie wynika jakoby nauczycielki miały być agresywne.
Sprzeczne zeznania
Sprzeczne zeznania składał natomiast ojciec chłopca, którego na placu zabaw - według świadka - nauczycielka miała szarpać. Najpierw mówił, że dziecko lubi chodzić do przedszkola, w kolejnych zeznaniach wspominał o obrażeniach na ciele syna.
Chłopczyk natomiast nie mówił nic złego o zachowaniu nauczycielek. Również nagrania z monitoringu nie potwierdziły jakoby doszło do przestępstwa.
- Nie stwierdzono, aby były widoczne zachowania ze strony nauczycielek, które wskazywałyby na jakieś uderzenia, szarpania, popychania. Natomiast monitoring nie posiadał rejestracji dźwięku, no to nie ma możliwości weryfikacji, w jaki sposób nauczycielki zwracały się do dzieci - mówi prokurator Płoński.
- Część rodziców zauważyła zmiany w zachowaniu dzieci, ale powodem mogło być to, że dzieci po raz pierwszy poszły do przedszkola i była to nowa sytuacja w ich życiu - dodaje prokurator Płoński.
Wzmożona czujność
Jak mówi dyrektorka przedszkola Jolanta Kalinowska, jedna z nauczycielek zrezygnowała z pracy już w grudniu - niedługo po tym, jak zrobiło się głośno o tej sprawie, drugiej zaś - umowa kończy się 31 sierpnia.
Dyrektorka dodaje, że wizerunek przedszkola ucierpiał, ale cała sprawa wzmogła tylko czujność i pracownicy dbają o to, by dzieci czuły się w przedszkolu bezpieczne i szczęśliwe. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne.