Radio Białystok | Wiadomości | Nie będzie śledztwa ws. pism do wiernych o uregulowanie zaległości w jednej z białostockich parafii
Kierowanie do wiernych pisemnych próśb o uregulowanie zaległości nie było przestępstwem. Tak stwierdziła białostocka prokuratura, która zajmowała się sprawą listów, jakie kilka tygodni temu wysyłała parafia Świętego Wojciecha w Białymstoku.
Pisma zatytułowane jako "Serdeczne prośby" nie były próbą oszustwa – mówi zastępca Prokuratora Rejonowego Białystok Północ Anna Milewska.
Sprawa wezwań proboszcza i rady ekonomicznej stała się głośna w całej Polsce. Po tym proboszcz został wezwany na rozmowę do arcybiskupa. Podczas niej miał przeprosić za zaistniałą sytuację i obiecać, że więcej podobnych pism nie będzie wysyłał.
Nie wiadomo, czy ktokolwiek uregulował zaległości po otrzymaniu pisma z parafii. Nie wiadomo też, na co proboszcz zamierzał wydać zebrane w ten sposób pieniądze. W piśmie kierowanym do parafian mowa jest o "zaplanowanych wielkich inwestycjach księdza proboszcza".
Wierni parafii pw. świętego Wojciecha w Białymstoku nie będą już otrzymywać pisemnych próśb o uregulowanie zaległości finansowych wobec parafii.
Podlaska policja bada pisma podpisane przez Radę Parafialną i Ekonomiczną parafii Świętego Wojciecha w Białymstoku. Do wiernych docierają wezwania do dobrowolnej wpłaty zaległych datków na utrzymanie kościoła. Chodzi o kilkuset-złotowe kwoty.