Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Okiem naszego felietonisty - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Domagają się podwyżek, a jednocześnie sami zmniejszają szanse na ich otrzymanie. Przyznał to, choć nie w bezpośredni sposób, wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Województwa Podlaskiego Wojciech Chociej w wywiadzie zamieszczonym przez jedną z regionalnych gazet.
Funkcjonariusze prowadzą protest polegający na niewypisywaniu mandatów. Zamiast tego stosują pouczenia. Wojciech Chociej mówi, że dziennie do budżetu państwa z mandatów wpływają dwa miliony złotych. I dodaje: "Szacujemy, że z powodu protestu ta kwota może być o połowę mniejsza". Jeżeli milion dziennie, to siedem tygodniowo, 30 lub 31 miesięcznie itd. I skąd to państwo ma tę kasę na podwyżki wziąć?
W dalszym kolejności — zapowiada Chociej — ma być strajk włoski, czyli skrupulatne wykonywanie wszystkich obowiązków. No, to akurat może wyjść na dobre, bo co do skrupulatności części naszych policjantów, pojawiają się zastrzeżenia. Niejeden prokurator czy sędzia przeglądający materiały procesowe sporo miałby na ten temat do powiedzenia.
W wywiadzie w oczy rzuca się brak pytania, gdzie ci związkowcy byli, kiedy poprzedni rząd PO-PSL zmienił zasady przechodzenia policjantów na emerytury na mniej korzystne i zamroził pensje funkcjonariuszy. O protestach jakoś wówczas nie było słychać. A na przykład Wojciech Chociej w policyjnym związku zawodowym działał. W 2011 roku pochwalił akcję likwidowania posterunków. "Być może jest to zasadne" - stwierdził w TVP Białystok. Tak, było zasadne. Takiego spadku poczucia bezpieczeństwa jeszcze w polskich miasteczkach i wsiach nigdy nie odnotowano. Na szczęście posterunki są teraz przywracane.
Coś realnego zaczęło w końcu dziać się też z policyjnymi płacami. Już są wyższe, a do stycznia 2019 roku wzrosną przeciętnie o 800 złotych. Problem nie byłby taki nabrzmiały, gdyby nie zaniedbania z poprzednich lat. O tym związkowcy jakoś nie mówią. Jestem jak najdalszy od snucia wszędzie — gdzie się tylko da teorii spiskowych, ale w tym przypadku, jak mawia klasyk, inni szatani są chyba czynni.
