Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Fałszywe alarmy w szpitalach. Strażacy wskazują na wadliwe czujniki
W tym roku strażacy aż dziewięć razy wyjeżdżali do pożarów w suwalskich szpitalach. Niemal każdy z alarmów był jednak fałszywy. Okazuje się, że za takie zgłoszenia odpowiadają czujki dymowe.
Młodszy brygadier Kazimierz Golubiewski podkreśla, że żadnego z takich alarmów nie można zbagatelizować.
- Mieliśmy dziewięć takich przypadków. Sześć w szpitalu psychiatrycznym i trzy w szpitalu wojewódzkim. Zwykle zdarza się, że sygnał alarmowy popłynie z systemu w wyniku awarii czujki. Dzieje się tak, ponieważ potrafi ona zareagować na parę, kurz lub przeskok napięcia - wyjaśnia zastępca komendanta suwalskiej straży pożarnej.
Fałszywe alarmy w szpitalach to jedna dziesiąta wszystkich zgłoszeń tego typu. W 2018 roku strażacy na takie akcje wyjeżdżali już 76 razy.
- Można je podzielić na te w dobrej i złej wierze. Na szczęście ich zdecydowana większość, to te w dobrej wierze – podkreśla młodszy brygadier Golubiewski.
Tymi, którzy wprowadzają strażaków w błąd, zajmuje się policja. Od początku roku ukarała ona trzy takie osoby.
Zakończył się trwający od wielu miesięcy spór zbiorowy między pielęgniarkami a dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach. Te pierwsze, ze względu na sytuację prawną, musiały przyjąć ofertę pracodawcy.
Zażywanie dopalaczy, to w Suwałkach problem, którego nie da się zamieść pod dywan — alarmują lekarze ze szpitala psychiatrycznego.