Sylwia, tytułowa bohaterka najnowszej książki Małgorzaty Wardy, to jedenastoletnia dziewczynka, która otrzymuje od losu w urodzinowym „prezencie” straszne zdarzenie — śmierć taty. Ojciec dziewczynki, twórca gier komputerowych, przez dłuższy czas przygotowywał dla córki wyjątkową niespodziankę — grę stworzoną specjalnie dla niej, której bohaterką miała być sama Sylwia. Niestety, ciężka choroba przekreśliła plany i granie została nigdy ukończona.
Zdruzgotana matka zabiera córkę do domku w Bieszczadach, gdzie smutek i rozpacz odbierają jej chęć do mierzenia się z codziennością. Zostawiona sobie, oszołomiona dziewczynka, otwiera komputer ojca i w tajemniczy sposób, za pomocą motyla o pokrytych brokatem czarnych skrzydłach, trafia do... środka gry! Bajkowa rzeczywistość stworzona przez ojca wciąga ją bez reszty, kiedy Sylwia zorientuje się, że tata — podobnie jak w prawdziwym życiu — pozostawił dla niej zagadki. Dziewczynka liczy na to, że rozwiązanie ich doprowadzi ją z powrotem do ojca. Ucieczka przed nieszczęściem w świat wyobraźni jest znanym sposobem dziecięcego radzenia sobie z traumą. Sylwia, badając Planetę Trzech Słońc, mierzy się z przeciwnościami, szuka odpowiedzi na dręczące ją pytania, próbuje zrozumieć, co — wraz z kolejnymi zagadkami — chciał przekazać jej tata. Wszystko to odbywa się w zderzeniu z rozpadającą się — niczym rzeczywisty świat dziecka — materią kruchego, nieukończonego uniwersum gry, który dziewczynka chce uratować przed unicestwieniem.
Problem dziecięcej żałoby nie jest wcale odosobniony i rzadki. Według statystyk co trzecie dziecko w Polsce nie ma ojca z różnych przyczyn (śmierć, emigracja zarobkowa lub kwestie społeczne). Dzieci, które przeżyły traumę, wznoszą wokół siebie mur. Brak wsparcia i zrozumienia ze strony najbliższych — jak było w przypadku bezradnej w zderzeniu z nieszczęściem mamy Sylwii — zwiększa ryzyko wystąpienia patologicznego smutku i depresji, które z kolei mogą objawić się m.in. oderwaniem od realnego świata i ucieczką w świat wyobraźni. Innym zjawiskiem związanym z chęcią odsunięcia od siebie realnych problemów są wymyśleni przyjaciele. Dane statystyczne wskazują, że około 65% dzieci do lat siedmiu otacza się wyimaginowanymi postaciami, na które mogą one zrzucić złość i frustracje. Obserwujemy to też w książce Małgorzaty Wardy, gdzie Sylwia poznaje w grze rodzeństwo. Relacja z dziećmi nie jest jednoznaczna — z jednej strony charakteryzują ją wzajemne wspieranie i współpraca, z drugiej strony — złość, rozczarowanie i dziecięce konflikty.
Najistotniejsze przesłanie powieści Małgorzaty Wardy można podsumować jednym zdaniem będącym jednocześnie hasłem akcji pomocy dzieciom osieroconym prowadzonej przez Fundację Hospicyjną: „Dzieci radzą sobie same tylko w bajkach”.
Bardzo ważne w tym najtrudniejszym dla dziecka i całej rodziny momencie jest, by temat straty nie stał się tabu i by nie przeoczyć sygnałów alarmowych świadczących o tym, że nie radzi sobie ono z traumą.
O śmierci i zmarłym należy z dzieckiem szczerze rozmawiać, niczego nie udając, a żałobę przejść ze łzami i wspomnieniami o utraconej osobie.
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska