Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | "Rok, który wszystko zmienił" Georgia Bockoven
Ta pozycja stała na półce kilka miesięcy zanim po nią sięgnęłam. Nie jest to bynajmniej zarzut, każda moja nowa książka musi swoje odstać, aż w końcu intuicja podpowie mi, bym po którąś sięgnęła. I zazwyczaj mnie nie zawodzi. Ostatecznie zawsze jestem zadowolona; albo z tego, że mogę czytać dobrą książkę albo, że mogę się pozbyć złej. W tym jednak wypadku uczucia mam mieszane.
„Rok, który wszystko zmienił” to historia czterech kobiet: Elizabeth, Rachel, Ginger i Christiny. Każda z nich ma swoje własne życie, w którym nie brakuje zawirowań: zdrada męża, miłość do żonatego mężczyzny, problemy z dziećmi. I jakby tego było mało, po latach nieobecności zjawia się ich ojciec, Jessie Reed, który postanowił odnaleźć swoje córki i wyjaśnić im, dlaczego je porzucił. Jednak żal i rozgoryczenie nie ułatwiają pojednania. W dodatku żadna z kobiet nie wiedziała wcześniej o istnieniu sióstr, a fakt pokrewieństwa między nimi bynajmniej nie budzi rodzinnych uczuć. Chory na raka mężczyzna umiera, ale jego prawniczka Lucy, zdeterminowana, by dokończyć to, co zaczął Jessie i narażając swoją karierę, składa kobietom propozycję. Każda otrzyma swoją część spadku pod warunkiem, że co miesiąc spotkają się w jednym miejscu i wysłuchają taśm pozostawionych przez ich ojca. Wizja odziedziczenia 10 milionów dolarów przełamuje zarówno niechęć do ojca, jak i do siebie nawzajem.
Na początku trudno było mi się wciągnąć w tę historię. Może to Amerykańskie realia do których, jeśli chodzi o literackie miejsce akcji, nie przywykłam. Gdy zaczęło się odsłuchiwanie taśm zrobiło się nieco ciekawiej. Chciałam się dowiedzieć, jak Jessie wyjaśni córkom swoją nieobecność w ich życiu, ale jego historia zaczynająca się od dorastania i próby zbicia majątku na wydobywaniu ropy zaczęły mnie nudzić i może bym zostawiła czytanie, ale wtedy opisy życia sióstr, ich oswajania się ze sobą, z nową sytuacją i próby zaradzenia własnym kłopotom przyciągnęły mnie z powrotem, choć nie mogę powiedzieć, że było to czytanie z zapartym tchem.
Wydaje mi się, że książka jest dobra. Historia wymyślona przez autorkę ciekawa i pomysłowa, ale skończywszy czytać, bardzo szybko opuściłam ten świat. Chyba nawet niezupełnie w nim byłam. Nie polecam, nie odradzam. Trzeba sprawdzić samemu.
Marta Ciepłuch
Od red.
Pani Marto, jak zawsze- zapraszam na Świerkową. Tu czekać na Panią będzie książka za recenzję. Uściski, DS
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska