„Stacja Tokio Ueno” autorstwa japońskiej gwiazdy literatury Yu Miri to książka przybliżająca nam trochę Japonię, tamtejsze klimaty, trochę buddyjskie, trochę cesarskie, trochę szare. Szare , zwykłych, biednych Japończyków. „Stacja Tokio” to nie jest obraz Japonii znanej z turystycznych przewodników. To raczej obraz tego co jest gdzieś na uboczu, obraz tego czym o czym niewielu chce i odważa się mówić czy pisać.
Bohaterem opowiadania Yu Miri jest Kazu, który kiedyś przyjechał do Tokio jako robotnik i te więzy pracy, więzy konieczności utrzymania rodziny, konieczności zarobkowania osiedliły go w japońskiej stolicy na wiele lat a pod koniec swej ziemskiej wędrówki umiejscowiły w miasteczku bezdomnych. Specyficznym elementem tej książki jest to, że Kazu jako narrator opowiada nam o sowich obserwacjach jako duch. To właśnie z takiej perspektywy przybliża nam obraz dwóch japońskich światów: cesarskiego przepychu i porządku a obok obraz japońskiej bezdomności. Obraz dwóch światów tuż obok siebie, a nawet przenikających się wzajemnie. Japonię znamy głównie z życzliwości i gościnności, tymczasem Yu Miri odsłania nam rzeczywistość drugiego dna, rzesze ludzi pozbawionych dachu nad głową w mieście wieżowców. Japońska autorka przybliża nam funkcjonowanie miasta, przybliża nam obraz tak zwanych „polowań” czyli specjalnych sprzątań parków bezdomnych przed wizytami członków rodziny cesarskiej. Bo czyż wszystko ma być widoczne gołym okiem?...
„Stacja Tokio Ueno” to książka dość klimatyczna, opowiadanie niewesołe ale bardzo refleksyjne.
Wiesław
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska