Na stronie tytułowej książki Maggie Brookes „Żona więźnia” widzimy zdanie „Powieść inspirowana prawdziwą historią, która zapiera dech w piersiach”. I po przeczytaniu lektury trudno z tym zdaniem się nie zgodzić. Zarówno historia, jak i sama prawie 500-stronicowa książka naprawdę zapiera dech w piersiach. Inspiracją dla autorki do napisania tej powieści była zasłyszana historia od mieszkańca tego samego domu opieki, w którym mieszkała jej matka. Jak się dowiadujemy z końcowych stron książki, z „noty od autorki” mieszkaniec ten rzekł kiedyś znienacka takie słowa :
„Mógłbym pani opowiedzieć wojenną historię , od której włosy stanęłyby pani dęba”. I to też jest prawda. Losy bohaterów opowieści są takie, że nie raz włos jeży się na głowie. Ale z drugiej strony , czyż może być inaczej, jeśli wziąć pod uwagę, że akcja dzieje się w czasach drugiej wojny światowej. Czyż może być inaczej biorąc pod uwagę, że to co wówczas się działo dalekie było od normalności, dalekie było od zwyczajnej codzienności.
Historia tej powieści to historia pewnej młodej Czeszki , która zakochuje się w brytyjskim jeńcu wojennym. Na kartach książki poznajemy ich jako Izabelę i kaprala Billa Kinga. Wielka miłość, wielka ucieczka, wielka tragedia wojny. Wiele opisanych rzeczy wydaje się niemożliwych, ale musimy pamiętać, że to był zupełnie inny świat. Zakochani młodzi ukrywają swój związek, w tajemnicy biorą ślub. Sama jego organizacja wydaje się być istnym szaleństwem biorąc pod uwagę, że Bill jest jeńcem. Ale do tego dochodzi jeszcze ucieczka. Ucieczka,o czym możemy się dowiedzieć już z okładki, bez szczęśliwego finału. I odtąd losy Izabeli to los wielkiego wysiłku i wielkiej gry , gdyż ukrywa swoją prawdziwą płeć. Gry o przeżycie, gry o przetrwanie.
Chociaż książka jest literacką fikcją zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, to autorka na wielu stronach dość skrupulatnie przybliża nam wojenne fakty. I tak poprzez kamieniołom w Saubsdorf (obecne Supikovice na terenie Czech) trafiamy do niemieckiego obozu w Lamsdorf, aż docieramy do „Długiego Marszu”. Maggie Brookes aby realistycznie oddać na kartach swej powieści obrazy życia w obozach koncentracyjnych, obrazy mijających tam dni, obrazy pracy typu kamieniołomy, relacji między więźniami, relacji między ofiarami a oprawcami, korzystała z licznych źródeł. Z jej noty dowiadujemy się też, że część szczegółów dotyczących jenieckich doświadczeń pochodzi od jej ojca, który był w czasie II wojny światowej jeńcem we Włoszech.
Tak więc mamy w tej książce wszystko. I dramatyczną historię, i dość wartką akcję, i wielką miłość. Zachęcam do lektury, poznajcie jaki był finał.
Wiesław
Od red. O, wreszcie jest kolejna recenzja :-) Stęskniłam się. We czwartek i piątek jestem w radiu, więc zapraszam, DS
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska