„Dzieci” to książkowy debiut Jacka Paśnika, autora tekstów publikowanych m.in. w „Stonerze Polskim”, „Popmodernie” i „Wizjach”. Jak pisze autor na prowadzonej przez niego faceboookowej grupie „Dzieci Neo” jest to „powieściowy debiut o dorastaniu w dwóch pierwszych dekadach tego wieku”. I gdyby poprzestać na tym zdaniu, to można pomyśleć, że będzie to książka lekka i pewnie będzie w niej dużo o różnych sukcesach, bo przecież te pierwsze dekady trzeciego tysiąclecia to czasy rozwoju nowych technologii, czasy cyfrowej transformacji, czasy sukcesów w różnych dziedzinach , więc wydawać by się mogło, że będzie to literatura o beztroskim dzieciństwie i radosnej młodości . Tymczasem jak wsiąkniemy już w treść to okazuje się , że przez tę pozornie kolorową rzeczywistość przebija się wiele szarości.
Jak dowiadujemy się z okładki książki „ „Dzieci” to historia o dorastaniu na sennych przedmieściach u progu XXI wieku, o codzienności pośród wszędobylskiego plastiku i nachalnych reklam, w miejscu, które od każdego wymaga bycia kimś i odrzuca innych, atypowych.(…) To powrót do najmłodszych lat dzisiejszych dwudziestokilku-,trzydziestolatków – do czasów rozwijającego się kapitalizmu i powszechniejącego dobrobytu, z komputerami o szarych monitorach , wszechwiedzącym internetem , supermarketami i wagarami w multipleksach.” W tym miejscu wypada podkreślić, że autor wie o czym pisze , bo jako urodzony w 1997 roku opisuje czasy swego własnego dorastania.
Głównym bohaterem książki jest Teodor i to on jako narrator opowiada nam o owych czasach, opisując np. różne dziecięce zabawy, dzień rozpoczęcia szkoły, pierwszokomunijną imprez, gry na cartridżach, kolegów, koleżanki, zauroczenia , gimnazjalny bal czy wchodzenie w dorosłość. Z jednej strony rozwój zawodowy, z drugiej martwienie się ojca, że przez to czy tamto „puszczą go z torbami”. Z resztą kontrastów w tych opowiadaniach spotkamy wiele chociażby już w odniesieniu do samych imion: pełno mamy Klaudii i „Kubów” w przeciwieństwie do oryginalnego Teodora. I z jednej strony fabuła może wydawać się momentami nudna, bo przecież np. to że kilkuletnie dzieci bawią się w piaskownicy jest oczywiste i niezmienne niezależnie od tego czy urodziły się w tych czasach czy kilkadziesiąt lat wcześniej. I momentami ma się wrażenie, że wiele z opisywanych w książce rzeczy jest znanych, oczywistych, powtarzalnych. Z drugiej strony jest w tej książce coś jeszcze. Jak pisze autor „To także opowieść o tym, co z dzieciństwa zostaje, a co wraz z jego końcem umyka, o pierwszych próbach świadomych relacji z przeszłością i jej wpływie na teraźniejszość.”
Wielokrotnie Teodor opowiadając swoją historię odnosi się do momentu w którym „Wariat złożył ubranie w kostkę” , niektóre rzeczy wydarzają się „zanim” to było, niektóre są po tym fakcie i pomimo tego, że co się dokładnie stało, autor książki wyjawia nam pod koniec swojej opowieści; to te powtarzane zdania o złożeniu ubrania w kostkę od początku mogą budzić w czytelniku jakiś niepokój i taka jest ta książkowa rzeczywistość : z jednej strony zwykła, codzienna, szara a z drugiej nieprzewidywalna i niepokojąca.
Na koniec cytat Olgi Drendy, która w taki sposób odnosi się do książki Jacka Paśnika:
„Refren najsłynniejszej piosenki o dzieciach brzmi: „wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy”. Czytając „Dzieci” Jacka Paśnika , można ją sobie nucić, bo przypomina nam swoją przejrzystą, a jednocześnie niepokojącą prozą, że nie ma nic bardziej psychodelicznego niż nasza rzeczywistość.
Wiesław M.
Od red. Super, ze nie tylko przeczytał pan tę książkę, ale i ja zrecenzował :-) Dziękuję, Panie Wiesławie!
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska