Radio Białystok | Felieton | Zakotłowało się w samorządzie województwa podlaskiego - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Część radnych Prawa i Sprawiedliwości postanowiła zaprotestować — zdaje się — przeciw takiemu, a nie innemu składowi zarządu, zatwierdzonemu przez centralne władze ich partii. No i przewodniczącym sejmiku został przedstawiciel opozycji.
Część radnych Prawa i Sprawiedliwości postanowiła zaprotestować — zdaje się — przeciw takiemu, a nie innemu składowi zarządu, zatwierdzonemu przez centralne władze ich partii. No i przewodniczącym sejmiku został przedstawiciel opozycji. Potem nastąpiła wielogodzinna przerwa w obradach. A po niej wszystko toczyło się już normalnym trybem, to znaczy wybrano takiego marszałka, jaki miał być wybrany i zapowiedziano odwołanie przewodniczącego z opozycji. Mnie najbardziej interesuje to, co działo się podczas tej kilkugodzinnej przerwy. Nie wszystkie szczegóły są znane, ale jeden na pewno. Skład zarządu ma być zmieniony i wypadnie z niego jedyny suwalczanin w gronie radnych PiS — Romuald Łanczkowski. Przynajmniej takie są plany. Zabraknie więc miejsca dla przedstawiciela drugiego pod względem liczby mieszkańców miasta w województwie podlaskim. A niemal w każdym kolejnym zarządzie Suwałki czy Suwalszczyzna kogoś miały. I za AWS-u, i za SLD, i za Platformy, i za PSL. Ba, za SLD suwalczanin był nawet marszałkiem województwa. To wszystko jest tym bardziej ciekawe, że mało których z tych suwalskich członków zarządów był tak jak Łanczkowski merytorycznie przygotowany do tego typu pracy i mało który otrzymał, tak duże poparcie wyborców. I co teraz tym 12 tysiącom ludzi powiedzieć?
