Radio Białystok | Felieton | Rekomunizacja dotyczy nie tylko ulic - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Jeszcze z 10, no może 15 lat temu, niemal wszystko wydawało się jasne. Było wiadomo, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą. Ale potem szybko zaczęło to się zmieniać. Ten moment można nawet dosyć precyzyjnie określić.
To było około 2008-2009 roku, kiedy Platforma Obywatelska, w swoich początkach bardziej antykomunistyczna od Prawa i Sprawiedliwości, postanowiła zawładnąć postkomunistycznym elektoratem. I niemal całkowicie zmieniła retorykę. Po latach najbardziej dobitny efekt tej polityki objawił się właśnie w Warszawie. Tamtejsi radni z PO postanowili pozbyć się takich patronów ulic, jak Danuta Siedzikówna, pseudonim Inka, Anna Walentynowicz, Lech Kaczyński czy Zbigniew Herbert. Wracają stare nazwy, w znacznej mierze sławiące komunistyczny reżim i jego bohaterów. Gwoli prawdy, przyczyniły się też do tego polskie sądy, apolityczne rzecz jasna i w żaden sposób nie związane mentalnie z dawno minionym ustrojem.
Co ma to wspólnego z naszym regionem? Ano to, że relatywizowanie wojennej i powojennej historii Polski jest w niektórych środowiskach powszechne i tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie mamy czegoś takiego, co wydarzyło się w Warszawie. Żołnierze wyklęci pozostają, jak za komuny, bandytami, a symboli zniewolenia tknąć nie można. W 5-tysięcznych Sejnach, które tylko dzięki całkiem niedawno wprowadzonej ustawie o dekomunizacji przestrzeni publicznej, pozbyły się patronów ulic typu Świerczewski czy Nowotko, żywy jest pomysł, aby odbudować pomnik XXV-lecia PRL.
Z kolei, ilekroć w niektórych częściach regionu pojawia się inicjatywa związana z upamiętnieniem żołnierzy wyklętych, natychmiast odzywają się krewni i znajomi tych, którzy silnie wspierali władzę ludową u jej zarania, zasilali szeregi Urzędu Bezpieczeństwa i najchętniej widzieliby Polskę w granicach ówczesnego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. I, o dziwo, są górą. Przynajmniej w niektórych mediach.
W końcu ubiegłego tygodnia w białoruskim Grodnie odsłonięto z wielką pompą odrestaurowane popiersie Feliksa Dzierżyńskiego. A z Grodna do nas nie jest daleko...