Radio Białystok | Felieton | Zaskakująco zaskakujący rok. Felieton Tomasza Kubaszewskiego
Jeszcze całkiem niedawno wydawało mi się, że rzeczywistość niczym nie może mnie już zaskoczyć. Ale gdzież tam!
W mijającym roku najpierw przecierałem oczy ze zdumienia, kiedy w składzie 25-osobowej delegacji polskich prawników, która pojechała ze skargą do Parlamentu Europejskiego na łamanie w kraju praworządności, znalazł się suwalski sędzia sądu rejonowego Dominik Czeszkiewicz. Wiele miesięcy potem zdziwiłem się po raz kolejny, gdy otrzymał on nagrodę pod nazwą "Zacny uczynek". Jak łatwo dzisiaj w niektórych kręgach zrobić karierę... . Wystarczy wydać wyrok po myśli warszawskich salonów i już jesteś bohaterem. Wyrok, dodajmy, błędny, który nie utrzymał się w sądzie wyższej instancji. Chodzi oczywiście o aktywistów Komitetu Obrony Demokracji, którzy zakłócili otwarcie wystawy w suwalskim Archiwum Państwowym.
Nie mogłem specjalnie uwierzyć, gdy okazało się, że Grzegorz Gorlo, wieloletni lider opozycji w suwalskiej radzie miejskiej, który jeszcze wiosną na naszej antenie nie zostawił suchej nitki na prezydencie miasta Czesławie Renkiewiczu, atakując go w dość niewybredny sposób, nagle stał się jego fanem. Gorlo wszedł w skład komitetu wyborczego, mającego za zadanie odebranie głosów Prawu i Sprawiedliwości. Częściowo to się udało. Ale odpowiedź, skąd wzięła się ta nagła wolta, wciąż nie jest znana.
A skoro o wyborach mowa, to związane były z nimi jeszcze dwa zaskoczenia. Pierwsze takie, że na jednej liście ugrupowania prezydenta Renkiewicza znalazły się aż trzy osoby zarejestrowane przez służby PRL jako tajni współpracownicy, z samym Renkiewiczem włącznie. Ale na części wyborców nie zrobiło to żadnego wrażenia. No cóż, takie standardy... .
A drugie zdziwienie wywołało we mnie rozdanie kart w sejmiku i to, że reprezentanta Suwalszczyzny nie ma w zarządzie województwa. Choć powinien być, bo miał na to wszelkie papiery. Jednak zwyciężyły jakieś inne interesy. I wyszło śmiesznie, bo w zarządzie swoich przedstawicieli mają takie miejscowości, jak Sokółka czy Boćki, a 70-tysięczne Suwałki nie mają.
No i ostatnie zaskoczenie, czyli posłanka Bożena Kamińska z Platformy Obywatelskiej, która rozsyłała do mediów anonimy na temat wiceministra Jarosława Zielińskiego. To kolejny przykład, jak niewiele w pewnych kręgach trzeba, aby zaistnieć i próbować zbudować własną pozycję nadwerężoną m.in. bardzo słabą frekwencją na posiedzeniach Sejmu oraz licznymi wpadkami.
Mam nadzieję, choć nie bardzo w to wierzę, że ten nowy rok niczym już mnie nie zaskoczy. Czego i Państwu życzę.