Radio Białystok | Felieton | Bezpartyjni fachowcy. Felieton Tomasza Kubaszewskiego
Nowy zarząd województwa podlaskiego podjął pierwsze decyzje kadrowe. Wręczył wypowiedzenia trzem dyrektorom Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego w Białymstoku, Łomży i w Suwałkach. No i od razu podniósł się lament. "Miotła zaczęła działać" - napisała jedna z gazet.
O "miotle" wspomniała też inna. Ot, takie dziennikarskie, niesłychanie oryginale rzecz jasna skojarzenia. A w poszczególnych publikacjach dużo było o kompetencjach zwalnianych i o tym, że w gruncie rzeczy są oni bezpartyjnymi fachowcami.
No to weźmy na przykład odwołanego dyrektora suwalskiego WORD-u Henryka Grabowskiego. To wysoki rangą były urzędnik z czasów PRL. Był wiceprzewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Planowania. Za demokracji też nieźle mu się wiodło. Dyrektorem WORD-u został w 2007 roku. Ale nie z jakiegoś konkursu, lecz ze zwykłego nadania. To był czas, gdy po wyborach przeprowadzonych rok wcześniej trudno było wyłonić zarząd województwa. Prawo i Sprawiedliwość kokietowało wówczas Polskie Stronnictwo Ludowe. A to stawiało kolejne warunki. Jednym z nich była nominacja Henryka Grabowskiego na szefa WORD-u. Mocno za tym optował ówczesny suwalski poseł PSL Jan Kamiński. W tamtym czasie media o tym pisały. Ale kto by to dzisiaj pamiętał, prawda?
Ludzka pamięć jest ułomna, ale też, niestety, wybiórcza. I to wybiórcza z premedytacją. Dlatego niektórzy dyrektorzy czy prezesi wojewódzkich instytucji mogą ubierać się w szaty bezpartyjnych fachowców. Choć niektórzy, w ostatniej kampanii wyborczej, zagrali va banque i wystąpili w reklamówkach kandydata PSL na wojewódzkiego radnego — Cezarego Cieślukowskiego. Liczyli zapewne, że Cieślukowski znowu znajdzie się w rządzącej regionem większości. A tu taki klops. Jak ta miotła i tych "bezpartyjnych fachowców" wymiecie, to też będzie zdziwienie?