Radio Białystok | Felieton | Festyn taki, jak 15 lat - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Jedną z atrakcji festynu zorganizowanego przez władze Suwałk z okazji 15 rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej była możliwość wygrania koszulki z charakterystycznym napisem "Konstytucja". Żeby tę koszulkę wygrać, wystarczyło na jednym ze stoisk celnie rzucić do tarczy.
Stoiska przygotowały - tradycyjnie już - organizacje pozarządowe, a także, po raz pierwszy, antyrządowe. W tym ostatnim przypadku chodzi o sędziowskie stowarzyszenie Themis. Reprezentował je suwalski sędzia Dominik Czeszkiewicz. Ten sam, który zrobił ogólnopolską karierę uniewinniając aktywistów Komitetu Obrony Demokracji. W 2016 roku zakłócili oni otwarcie wystawy poświęconej generałowi Władysławowi Andersowi i jego żołnierzom. Czeszkiewicz wydał błędny wyrok, który nie ostał się w sądzie wyższej instancji, ale w niczym to mu nie zaszkodziło. Wszak nie takie sędziowskie pomyłki się zdarzały... I nie takie kariery, mimo tych pomyłek.
Inną atrakcją festynu zorganizowanego przez suwalskie władze była zapewne przypadkowa obecność kandydata Koalicji Europejskiej do europarlamentu Tomasza Frankowskiego. Tych przypadków w życiu byłego piłkarza ostatnio coraz więcej. A to pojawi się w programie prywatnej telewizji sportowej, gdzie nie występował od niepamiętnych czasów, a to wypowie się jako ekspert dla portalu internetowego. Mówi rzecz jasna o tym, na czym się zna, czyli o piłce nożnej, a nie o polityce.
Ten festyn wypadł w Suwałkach tak, jak całe 15 lat obecności miasta w unii. Kolorowo tylko na pozór. Wybudowana z unijnych pieniędzy ulica Kościuszki rozpadła się i trzeba ją remontować. Po modernizacji hali OSiR unosi się tam nieprzyjemny zapach, zaś do aquaparku co roku trzeba sporo dopłacać już z kieszeni mieszkańców. Sfinansowana z unijnych źródeł przebudowa stadionu Wigier zakończyła się tym, że dach nie chroni przed deszczem, a ławki rezerwowych zasłaniają widok. Tę ostatnią niedogodność wprawdzie poprawiono, lecz przy tej okazji doszło do nieszczęśliwego wypadku. Pręt zbrojeniowy wbił się w głowę robotnika. A wszystko dlatego, że nikt nie zadbało to, aby na stadionie nie przeprowadzać równocześnie prac remontowych i turnieju piłkarskiego.
Prezydenta Suwałk duma jednak rozpiera. Pewnie i z tych osiągnięć, i z tego festynu.