Radio Białystok | Felieton | Wesoła twórczość suwalskich urzędników- felieton Tomasza Kubaszewskiego
Suwalczanie najpierw zapłacili za błędy urzędników, którzy nie dopilnowali, by kosztująca miliony złotych kostka brukowa w centrum została porządnie położona, a teraz zapłacą za nieuctwo.
W mieście szykuje się bowiem wymiana na dużą skalę tabliczek z nazwami ulic. Należy to zrobić m.in. dlatego, że według tychże tabliczek w Suwałkach są takie ulice, jak "B. Chrobrego" czy "W. Łokietka". W sumie to pewnie lepiej niż "Bolesława Ch." czy "Władysława Ł.", bo szczególnie ten pierwszy skrót mógłby być różnie rozwijany. Przydomki "Chrobry" i "Łokietek" urzędnicy potraktowali jak nazwiska. Zapewne nigdy nie słyszeli, że Bolesława określono tak już po jego śmierci, zaś Władysław przez całe swoje życie walczył z tym w gruncie rzeczy przezwiskiem, odnoszącym się do jego niskiego wzrostu. Nikt niski nie lubi, kiedy inni się z tego zgrywają. Nie sądzę więc, aby ktoś ze współczesnych śmiał tak powiedzieć przy samym Władysławie. Miecz poszedłby w ruch jak nic.
Dlaczego w Suwałkach kwitła tego typu wesoła twórczość? Bo urzędnicy zamówili za krótkie tabliczki i "Bolesław Chrobry" czy "Władysław Łokietek" w całości tam się nie mieścili. Ba. Z tego samego powodu na niektórych tabliczkach pojawiał się nawet nieznany bliżej nikomu "W. Polski". Nie był to jednak ani Wojciech, ani Wincenty, ani Wiesław nawet. Tu o naszą armię chodziło, czyli "Wojsko Polskie".
Wiele lat temu Zarząd Budynków Mieszkalnych w Suwałkach remontował elewację bloku znajdującego się przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie. Na elegancko wymalowanej ścianie pojawił się gigantyczny adres: "Skłodowska 8". Pierwsze wytłumaczenie, które przyszło do głowy było takie, że to niedouczeni robotnicy zamienili "Skłodowskiej" na "Skłodowską". Nic z tych rzeczy! Remont wykonano zgodnie z projektem, który przecież jakiś światły architekt wykonał, a światli urzędnicy zatwierdzili. I tak to już w tych Suwałkach jest.