Radio Białystok | Felieton | Doda bała się, że w Białymstoku dostanie kamieniem - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Artystka Doda pojawiła się na transmitowanym z Białegostoku przez ogólnopolską telewizję koncercie w tęczowym wdzianku.
Zapowiedziała to zresztą wcześniej w filmiku umieszczonym w mediach społecznościowych, występując w jakiejś leczniczej maseczce na twarzy. "Być może nie wygląda to dobrze" - przyznała. Ale to nie wszystko. Tuż przed koncertem umieściła wpis o następującej treści: "Białystok. Miasto moich pięknych wspomnień, najlepszych koncertów, głośnej publiczności... . Co się stało? Czy wychodząc u was na scenę, mam się bać, że oddając serce dostaniemy w zamian kamieniem?". W ten sposób odniosła się rzecz jasna do tego, co działo się w Białymstoku podczas marszu równości, zorganizowanego ponad dwa tygodnie temu.
"Odważny gest artystki" - zatytułował relację z tego koncertu jeden z regionalnych portali. Na czym ta odwaga miałaby polegać, autor artykułu nie wytłumaczył. W środowisku polskich celebrytów, piosenkarzy, aktorów jest dokładnie odwrotnie. Problemy ma ten, kto jak aktor holenderskiego pochodzenia Redbad Klynstra-Komarnicki odważy się zaprezentować na temat LGBT inną opinię od powszechnie obowiązującej w filmowych środowisku. I natychmiast traci pracę. Doda popisała się więc nie odwagą, lecz raczej zwykłym konformizmem.
Od paru lat różnej maści artyści czują potrzebę wypowiadania swoich poglądów na wszelakie tematy. I lekceważą to, że jeśli część fanów po prostu wkurzą, przestaną oni kupować ich płyty, czy oglądać filmy z ich udziałem. Dotyczy to zresztą także całych firm, które, jak pewien koncern ze Szwecji, zwalniają pracowników za poglądy, czy też jak pewna sieć księgarsko-muzyczno-medialna, wycofują ze sprzedaży gazetę z niewygodnymi treściami.
Czy Doda, która obawiała się, że w Białymstoku dostanie kamieniem może jeszcze liczyć w tym mieście na masową publiczność?