Radio Białystok | Felieton | Skarga alkoholowa - felieton Adama Dąbrowskiego
Ten rekord trudno będzie pobić jakiemukolwiek samorządowi. Łomżyńscy radni obradowali 6 minut i w tym czasie zdążyli podjąć trzy uchwały. Wszystko to podczas sesji nadzwyczajnej zwołanej ostatnio na wniosek grupy radnych.
Te uchwały podjęte - już nawet nie w ekspresowym, a błyskawicznym tempie - dotyczyły decyzji łomżyńskich radnych podjętych miesiąc wcześniej. I chociaż dwie z nich sprawiają, że od września będziemy wszyscy więcej płacić za odbiór odpadów komunalnych, skupię się na tej trzeciej. Wcale nie dlatego, że dotyczy sprzedaży alkoholu, tylko że… niby wszystko rozumiem, ale pojąć tego nie mogę.
Przypominając w skrócie: podczas lipcowej sesji łomżyńscy radni większością jednego głosu (11 do 10 przy jednym wstrzymującym się i jednej radnej nieobecnej) przyjmują m.in. uchwałę o zwiększeniu liczby punktów sprzedaży alkoholu w mieście.
25 lipca dociera do Łomży decyzja wojewody podlaskiego o uchyleniu tych zapisów jako naruszających zapisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Na odwołanie od tej decyzji radni mają 30 dni. Tymczasem następna sesja ma być 28 sierpnia, więc już po terminie ewentualnego zaskarżenia. Od razu więc z grupy jedenastu zwolenników nowych zapisów sześciu występuje do przewodniczącego o zwołanie sesji nadzwyczajnej, na której decyzję o zaskarżeniu rozstrzygnięcia tzw. organu nadzorczego (czyli wojewody) można by podjąć.
I rozpoczyna się nerwowe oczekiwanie i liczenie szabel. Za przyjęciem uchwały głosowało jedenastu radnych, a to nawet nie kworum. Ale przewodniczący, który nota bene był przeciw, sam zwołał to posiedzenie, więc obowiązkowa dwunastka powinna się znaleźć.
Atmosferę, już w dniu, kiedy sesja ma się odbyć, podgrzewa bp Tadeusz Bronakowski. Podczas mszy pogrzebowej obrońców Polski z 1920 r. przewodniczący zespołu ds. apostolstwa trzeźwości Episkopatu wyjaśnia, że "tak jak wówczas patriotyzmem była walka zbrojna i śmierć za ojczyznę, tak obecnie jest to m.in. walka o trzeźwość narodu. W przypadku samorządów konkretnie - niezwiększanie liczby miejsc sprzedaży alkoholu i niezmniejszanie odległości do nich" - wykłada biskup obecnym, gdyby mieli nie zrozumieć aluzji.
Ale na pogrzebie są z reguły ci samorządowcy, którzy i tak głosowali przeciw...
Na sesji stawia się 22 radnych, kworum więc jest. Na dodatek nieobecny jest tylko ten, który miesiąc wcześniej wstrzymał się od głosu. Potwierdzają to także wyniki głosowania w sprawie zaskarżenia decyzji wojewody. "Przeciw" jest ta sama dziesiątka, która nie chciała wcześniej liberalizacji zapisów; pozostali oddają głos "za". Więc skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zostanie skierowana.
I to jest właśnie ta część, której nie rozumiem. Całe postępowanie, czyli skarga do WSA i potem wystąpienie którejś ze stron o kasację tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego, trwać będzie kilka lat i nie wiadomo, jak się skończy. Tymczasem gdyby decyzji wojewody pozwolono się uprawomocnić, radni mogliby powrócić do tego tematu i podjąć taką samą lub podobną uchwałę już za kilka miesięcy.
Jeśli chodziło im więc - jak argumentowano te bardziej liberalne przepisy - o rozwój przedsiębiorczości w mieście, to radni większością głosów zamrozili właśnie te możliwości na kilka lat.