Radio Białystok | Felieton | Na Dobrzyńskim nie zostawiali suchej nitki, a teraz jakby nigdy nic - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Jak niewiele trzeba, żeby stać się ulubieńcem mediów tzw. głównego nurtu. Wystarczy zrobić coś anty PiS. W gruncie rzeczy, wszystko jedno co.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Senator Jan Dobrzyński, zawieszony od dłuższego czasu w prawach członka rządzącej partii, ogłosił, że wystartuje w zbliżających się wyborach. W dodatku swój komitet nazwał Zjednoczona Prawica. W majestacie prawa mógł tak zrobić, bo ani Prawo i Sprawiedliwość, ani Porozumienie, ani Solidarna Polska nazwy "Zjednoczona Prawica" nie zastrzegły. No, ale przepisy to jedno, a przyzwoitość drugie.
W publikacjach poświęconych startowi Dobrzyńskiego ledwo wspomina się, dlaczego w prawach tego członka został zawieszony. Poszło - przypomnijmy - o zdarzenie z warszawskiego Dworca Centralnego. Te same media rozpisywały się o mającym blisko 3 promile senatorze, który na owym dworcu ponoć się awanturował. Przy tej okazji ochoczo przywoływano też wcześniejsze publikacje dotyczące Dobrzyńskiego. Na przykład takie, w których obwiniano go, jako hodowcę koni, o wszelkie zło związane ze zmianami w polskich stadninach. Tych publikacji było co niemiara. Praktycznie dzień w dzień. Na Dobrzyńskim nie zostawiono suchej nitki.
A dzisiaj? Jakby nigdy nic. Z obu stron. I wszyscy udają, że wtedy to tylko taki deszczyk sobie popadał...