Radio Białystok | Felieton | Kiełbasa wyborcza - felieton Marka Gąsiorowskiego
Stare porzekadło mówi, że nikt ci tyle nie da ile polityk jest w stanie obiecać. A kandydat na posła czy senatora jest w stanie obiecać wiele, nawet bardzo wiele. Prawie wszystko. Ile z tego da się później zrealizować to już naprawdę szczegół, ważne by dostać mandat. Potem łatwo z braku realizacji obietnic się wytłumaczyć, ot choćby z tego powodu, ze partia kandydata dostała za mało poparcia.
Cud w Kanie Galilejskiej wydarzył się dawno temu i raczej mało prawdopodobne, by wydarzył się ponownie i to na dodatek w Polsce, ale niektórzy kandydaci na to liczą. Jest partia, która publicznie wieszczy, że jeśli dojdzie do władzy - cena benzyny spadnie do 3 złotych za litr. Żeby tak naprawdę się stało, stwórca na ziemie musiałby znów zesłać swego przedstawiciela, by ten wodę zamieniał nie w wino a w benzynę. W innym wypadku trzeba będzie paliwo za 3 złote zatankować po korek i wyruszyć daleko stąd. I wrócić jak wszystko się uspokoi.
Płaca minimalna - temat gorący jak rozżarzony węgiel, każdy chce ją podwyższać i każdy te podwyżki widzi inaczej. Niemniej warto zwrócić uwagę, że obietnice z długim terminem realizacji, są dość ryzykowne. Owszem, Polacy powinni zarabiać więcej, jednak na całym świecie płaca jest powiązana z gospodarką. Dziś w naszej gospodarce dzieje się dobrze, ale za kilka lat niekoniecznie tak musi być. I co wtedy? Zresztą politykom łatwo obiecywać podwyżki płac, bo to nie oni a pracodawcy za to zapłacą.
Służba zdrowia - jeśli ktoś ma jakieś biznesowe plany powinien inwestować właśnie w tej dziedzinie. Według obietnic wszystkich partii, nakłady na lecznictwo mają znacząco wzrosnąć - nawet o 100 proc. I to w niedługim czasie takiej finansowej hossy nie będzie mieć żadna branża. To pewne. Jednak sam dopływ pieniędzy to za mało, trzeba te środki rozsądnie wydać, uzupełnić medyczne kadry - bo przecież brakuje lekarzy, pielęgniarek. Zwiększyć liczbę przychodni, łóżek szpitalnych - można by wymieniać w nieskończoność. O tym już nie tak głośno w kampanii.
Ile i co w kampanii mogą dać politycy? Jedni dają zapałki ze swoim wizerunkiem na pudełku, inni grosik na szczęście, jeszcze inni częstują cukierkami. Robią tak bynajmniej nie po to, by z nami się podzielić, ale żeby się na tle innych kandydatów wyróżnić. Dlatego oglądając grosik od kandydata czy jedząc wyborczy cukierek pamiętajmy, że w tych obietnicach jest mnóstwo wyborczej kiełbasy, która bywa częsta ciężkostrawna.