Radio Białystok | Felieton | Wyzwoliciele wymordowali podczas obławy przynajmniej kilkaset osób - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł. Na to mianowicie, żeby słowa lidera SLD Włodzimierza Czarzastego o wyzwolicielskiej roli Armii Czerwonej skonfrontować z tymi, którzy to „dziejowe dobrodziejstwo” odczuli na własnej skórze, czyli z rodzinami ofiar obławy augustowskiej.
Jeśli ktoś nie pamięta - a o tej zbrodni, największej w powojennej historii Polski, także w naszym regionie wielu pamiętać nie chce - to przypomnijmy: w lipcu 1945 roku sowieci i wspierający ich polscy kolaboranci aresztowali parę tysięcy ludzi, których podejrzewali o współpracę z niepodległościowym podziemiem. Zamordowali potem przynajmniej kilkuset z nich. Do dzisiaj nie wiadomo, gdzie znajduje się ich zbiorowa mogiła.
Ks. Stanisław Wysocki - prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej w lipcu 1945 roku stracił ojca i dwie siostry. Opowiadał o tym w Studiu Suwałki Radia Białystok w Wigilię. Nie trzeba chyba mówić, co rodzina Wysockich przeżywała w związku z utratą bliskich... . Tak, Czarzastego należałoby do takiej rodziny wysłać... .
Zresztą pewnie nie tylko jego, bo w naszym regionie tradycja witania żołnierzy Armii Czerwonej jako wyzwolicieli jest od 1920 roku bardzo bogata. Ciekawe, że lokalni historycy o tym nie mówią - ani w kontekście tamtych czasów, ani w odniesieniu do roku 1939, ani 1944.
U nas trwa za to otwarta wojna z tzw. żołnierzami wyklętymi. Białostoccy radni postanowili zaskarżyć decyzję wojewody, by major Zygmunt Szendzielarz - "Łupaszka" miał jednak w stolicy regionu ulicę swojego imienia. Czarzasty na pewno im przyklaskuje. A idąc dalej – pewnie także prezydent pewnego wschodniego mocarstwa, co to próbuje ostatnio pisać historię na nowo.