Radio Białystok | Felieton | Sympatyczne więzienie - felieton Marka Gąsiorowskiego
Pamiętacie kultowy serial Dom i dozorcę Popiołka? A scenę, kiedy jego syn Gienek mówi, że się żeni, bo się zakochał w swojej koleżance z milicji? Ojciec zadał mu pytanie: synu – czy milicja może kochać? Podobną relację dało się zauważyć ostatnio w mediach społecznościowych. Sprawa dotyczy ludzi i jednej ważnej w naszym społecznym życiu białostockiej instytucji.
Tytuł fanpage'a nie pozostawia wątpliwości, a taki właśnie profil na Facebook'u założył Zakład Karny w Białymstoku. To profil sympatyków tej instytucji. Czy parafrazując dozorcę Popiołka, więzienie może budzić sympatie? Co do tego mam poważne wątpliwości. Jednak autorzy profilu robią wszystko, żeby tak było. Budynki przy Hetmańskiej są pięknie wyeksponowane, widać ład i porządek i gdyby nie zdjęcia pokazujące zasieki z drutu kolczastego i wysoki mur, człowiek gotów był pomyśleć, że pan dyrektor zaprasza na wczasy all inclusive z dodatkowymi atrakcjami. Niespotykanymi gdzie indziej. Przy ograniczonej tegorocznej ofercie - idealne miejsce na wczasy. W cenie bezpłatna nauka grypserki, a niektórzy mogą nawet liczyć na bicze, być może wodne. Kto wie może znajdą się chętni?
Z domieszką ironii ów profil postrzegają internauci. Idealne na wypoczynek z rodziną, ile doba? – pyta jeden z nich. Ekskluzywne miejsce w okazyjnej cenie. Niełatwo się tam dostać. Potrzebne specjalne skierowanie – dodaje ktoś inny w komentarzach. Czekamy na konkurs na najciekawszy gryps i wspomnienia spod celi. Wtedy oglądalność strony wzbije się na naprawdę wysoki poziom. Tylko po co? Zakład Karny ma swoją stronę internetową i tam jak się wydaje można zamieścić niezbędne komunikaty i informacje. Namawianie do polubienia tej instytucji, proszę wybaczyć to absurd.
Administrator ze stoickim spokojem na profilu pisze: Jedno jest pewne. Bez względu na to czy jesteście funkcjonariuszami Służby Więziennej, czy też ludźmi niezwiązanymi zupełnie z naszą formacją, czy trafiliście tu celowo, czy przez przypadek, znajdziecie tu coś dla siebie, co spowoduje, że zostaniecie z nami na dłużej.
Nie mogę pojąć co z własnej nieprzymuszonej woli można znaleźć dla siebie w więzieniu. I co może spowodować, by z podobnych pobudek zostać tam na dłużej. Szczególnie w wypadku osób niezwiązanych ze służbą więzienną. Biblioteka, wykwintne menu, kawa parzona na 100 sposobów? Czy może barwne, niespotykane gdzie indziej towarzystwo?
W naszej rzeczywistości jest sporo instytucji, których istnienie jest koniczne, bo zapewniają społeczny porządek, wypełniają niezbędna zadania. Społeczeństwo za nimi nie przepada, rozumie że być muszą. Czy można polubić prokuraturę, sądy czy wspomniane więzienie? Odpowiedź jest oczywista, oczywiście te instytucje mają swoje profile, ale są one prowadzone przez osoby z zewnątrz i raczej w formie krytycznej. Nawet zakłady pogrzebowe mają swoje profile w mediach społecznościowych, ale nikt tam nie pisze, że drogi internauto nawet jak trafisz do nas nawet przez przypadek, znajdziesz u nas coś dla siebie.
Nie wiem jak państwo, ale ja osobiście coś dla siebie wolę znaleźć poza więzieniem.
