Radio Białystok | Felieton | Skok na kasę - felieton Adama Dąbrowskiego
Budżet obywatelski Łomży, podobnie jak wiele tegorocznych zamierzeń, musiał zmienić swój harmonogram, ale właśnie wszedł w fazę głosowania. Do 20 listopada każdy mieszkaniec miasta może wybrać aż cztery zadania, które – jego zdaniem – w przyszłym roku powinny w Łomży zaistnieć.
Te cztery pomysły, na które można głosować to jedna z nowości w budżecie obywatelskim w Łomży. Żeby dać szansę nawet małym osiedlom, których głosy nie miały do tej pory szansy na przebicie się w bardziej ogólnej skali, wyodrębniono kategorię zadań osiedlowych. I ten pomysł spodobał się mieszkańcom kilku osiedli, którzy realnie zaczęli traktować możliwość założenia monitoringu, zagospodarowania skwerku na rekreację czy wymianę kawałka zdewastowanego chodnika – niewiele znaczącego w skali miasta czy jego strefy, ale dla nich bardzo ważnego. A jeśli nawet nie mieli pomysłu na inwestycję, to postanowili zintegrować się podczas wspólnej zabawy, bo zadania tzw. społeczne także tym razem zostały dopuszczone do głosowania i realizacji.
Trochę żenująco - chociaż chyba nie dla pomysłodawców - wygląda tu zgłoszona potrzeba wyposażenia osiedla w kosze uliczne i takie na zwierzęce odchody. Dopiero z budżetu obywatelskiego uda im się to w końcu załatwić?
W puli zadań, które mogą liczyć na poważne kwoty – strefowych za 250 tys. i ogólnomiejskich z budżetem do pół mln zł - widać, że sprawy we własne ręce postanowili wziąć także użytkownicy innych terenów zielonych niż dopieszczany przez władze Park Jana Pawła II. Znalazły się tu więc pomysły i na modernizację Parku Ludowego przy Alei Legionów, czyli tzw. w mieście "małpiego gaju" i najstarszych, bo założonych prawie 200 lat temu terenów zielonych, czyli dawnego Ogrodu Spacerowego, a obecnego Parku Jakuba Wagi. Zadania te przyjęto do głosowania, ale jakże by można zapomnieć o Parku Jana Pawła II? Pretekstem była propozycja jednej z mieszkanek ulicy wiodącej do tych terenów, by za 20 tys. zł. wyrównać chodniki przy ul. Wyszyńskiego w roku, kiedy prymas ma być beatyfikowany. I tu już rada opiniująca budżet dała się ponieść fantazji… Furda tam wymiana płytek – tu potrzeba dwudziestu granitowych tablic z (cytuję) "napisami dotyczącymi dziedzictwa i nauki społecznej kardynała". Razem z istniejącymi już tablicami z papieża w sąsiednim parku będzie to "historyczno-kulturowy szlak edukacyjny podkreślający naszą tożsamość" – zachłysnęli się pomysłodawcy i sami postanowili, że nie marne 21 tys., ale pół miliona na to warto przeznaczyć. Jednak prawdziwym mistrzostwem, tylko nie wiem czego, jest to, co z propozycjami do budżetu obywatelskiego chce zrobić MOSiR. Jak sama nazwa wskazuje – instytucja miejska – zarabiająca na pobieraniu opłat w obiektach, którymi w imieniu miasta administruje, ale głównie utrzymująca się z dotacji z miejskiej kasy, zaproponowała teraz, żeby ponad 1/3 planowanego budżetu obywatelskiego przeznaczyć na modernizację orlika przy ul. Katyńskiej. Konkretnie na zadaszenie tegoż obiektu za pół miliona zł i wymianę sztucznej nawierzchni boiska za kolejne ćwierć miliona.
Tzn. nie, że MOSiR to zgłosił… Nie, to jego pracownicy jako indywidualni mieszkańcy miasta – obywatele. A komisja bez mrugnięcia okiem te propozycje klepnęła i skierowała do głosowania.
To co w następnym budżecie obywatelskim? Może mały remoncik ratusza? To też miejsce ogólnodostępne i służące wszystkim mieszkańcom Łomży. A nad MOSiR-em ma nawet tę przewagę, że nie pobiera opłat za wejście.