Radio Białystok | Felieton | Na złość rządowi zachoruję na COVID - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Wójt gminy Kulesze Kościelne obruszył się, bo policja wezwała go na przesłuchanie. No, jak to? Wójta? Na przesłuchanie?!!!
W tej sprawie - jak czytam w jednym z regionalnych portali - wójt zwołał nawet specjalną konferencję prasową. Dużo było tam o jesiennych protestach rolników, o wolności zgromadzeń, a nawet o wysypywaniu za przeproszeniem g... przed domem jednego z posłów. Tylko jakoś o powodzie wezwania przez policję, czyli naruszeniu, w związku z tymi rolniczymi protestami, rygorów stanu pandemii, niemal nic.
Oburzenie jest też w Suwałkach, bo nasze radio odważyło się wytknąć nauczycielkom jednej ze szkół, że w sylwestrową noc złamały zaostrzone przepisy pandemiczne i pojechały na protest do Warszawy. A ponoć to zawód zaufania publicznego. Ba! Nauczyciele są także funkcjonariuszami publicznymi. Taką ochroną objęto ich kilkanaście lat temu po tym, jak uczniowie zaczęli im wiadra na głowy nakładać. Okazuje się teraz, przynajmniej w Suwałkach, że to działa tylko w jedną stronę.
Protestują przedstawiciele branży gastronomicznej, a także weselnej. Czytam w jednym z portali: "Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu w Sejmie na konferencji prasowej Konfederacji pojawili się podlascy przedstawiciele branży weselnej. Przemawiała m.in. właścicielka sali "Łapińscy", koło Łomży. Anna Łapińska nie przebierała w słowach, obwiniając o kryzys w branży rządzących, ale też media i ekspertów, którzy uznali wesela za duże zagrożenie w czasie pandemii".
Tak, wesela nie stanowiły i nie stanowią żadnego zagrożenia, za wyjątkiem pewnego, które odbyło się w czerwcu ubiegłego roku i o którym rozpisywały się media w całym kraju - we wsi Giby. Niemal pół Polski tam się zaraziło.
Ponoć szykuje się też w naszym regionie protest rodziców, którzy nie godzą się na dalsze zdalne nauczanie swoich pociech. Być może dlatego, że mama chce pójść do koleżanki, albo do fryzjera, a tata umówić się z kumplem na piwo. Mówię tak, bo żadnych sensownych argumentów nie podano.
W związku z tym wszystkim pojawia się jedna zasadnicza pretensja do rządu: dlaczego tak się upiera, żeby ludzie nie umierali jeden po drugim?