Wiosenne porządki w gminie Wizna - felieton Adama Dąbrowskiego

Porządki w swojej gminie postanowili zrobić więc także radni Wizny. Konkretnie – porządki z nazwami miejscowości; wystąpili więc do ministra spraw wewnętrznych i administracji o usunięcie z urzędowego wykazu nazwy jednej z tzw. kolonii w swojej gminie.

To zaledwie siódmy taki przypadek w ostatnim dziesięcioleciu, jeśli chodzi o nasze województwo.Przyznać więc należy, że Podlaskie jest pod tym względem nader wstrzemięźliwe. W całej Polsce bowiem wykaz nazw miejscowości skrócił się w tym czasie o ponad 350 pozycji. I to mimo niechęci zajmującej się takimi wnioskami komisji w MSWiA, która zauważyła, że „narastającym zjawiskiem jest dążenie władz lokalnych do likwidacji wsi, kolonii, przysiółków, osad poprzez włączanie ich obszarów do sąsiednich wsi i przyjmowanie nazw tych wsi.” I uprzedza, że – chociażby ze względów historycznych - nie zawsze opiniuje takie wnioski pozytywnie.

Jednak przeglądając rejestry zmian można zobaczyć, że nie mieli członkowie tej komisji dużych oporów, żeby zlikwidować takie historyczne nazwy części wsi jak Probostwo, Troska czy… Złodziejowo.
Ale to – na szczęście – nie nasze przypadki. Poza jednym – połączenia dwóch wsi o takich samych nie nacechowanych nazwach – wszystkie pozostałe to likwidacja nazw miejsc, które do niczego już ich nie potrzebują. Tak właśnie jest także w obecnym przypadku wiźnieńskiego Rusińca.

- Rusiniec, to jest miejscowość w której nikt nie mieszka - tłumaczy wójt Mariusz Soliwoda.

Wydawać by się mogło, że radnych może drażniła nazwa. Jakimś cudem – co prawda nie u nas tylko na Dolnym Śląsku - dopiero trzy lata nazwę Bierutowice zastąpiono Karpaczem Górnym… Rusiniec także mógł się nie podobać, ale wójt Soliwoda twierdzi, że naprawdę nie o to chodziło.

Zresztą, gdyby taka nazwa była naprawdę niezbędna, to zawsze można ją tylko zmienić. Ze zmianami nazw miejscowości, które opiniuje ta sama komisja MSWiA jest o wiele ciekawiej. O ile u nas najbardziej rewolucyjne propozycje to kosmetyczne niemal zastąpienie urzędowej Zbrzeżnicy, Zbrzeźnicą, której to nazwy i tak wszyscy używali, to w Polsce są o wiele bardziej interesujące przykłady. Szczególnie w okolicach Nowego Sącza. I tak na przykład nie najlepiej mogące się kojarzyć w okolicach, gdzie niegdyś zbójowano Okupniki zmieniły się w Strzegową, nawiązująca nazwą do padliny Padlówka w Padulówkę, a groźne Majchry w Dominików.

Wracając jednak do wiosennych porządków w gminie Wizna. Najprawdopodobniej decyzja radnych zapadła trochę za późno, żeby – za pośrednictwem wojewody podlaskiego – wniosek trafił do ministerstwa przed posiedzeniem komisji opiniującej zmiany wprowadzone od 1. stycznia 2022 roku. Ale samorządu naszej gminy to nie zniechęca – mówi wójt Mariusz Soliwoda.

A inne samorządy, już zrobiły u siebie wiosenne porządki?

| red: mag