Radio Białystok | Felieton | Czasami nawet hipopotam by nie wytrzymał - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Suwalski sąd przypomniał niedawno, że władza musi mieć grubszą skórę niż tzw. zwykli obywatele. Stało się to w trakcie procesu, który wytoczył pewnemu społecznikowi augustowski radny - za sugestię, że optuje on za jednym z wariantów przyszłej obwodnicy, bo w pobliżu znajduje się należąca do niego stacja paliwowa. Społecznik został ostatecznie uniewinniony.
Inne zdanie na temat grubość skóry polityka ma prokuratura. Oskarżyła ona pewnego mieszkańca gminy Juchnowiec o to, że wysyłał obraźliwe maile prezydentowi Białegostoku. Wcześniej prezydent złożył w tej sprawie zawiadomienie. Proces trwa.
Swoją drogą to ciekawe, że raz podobne zawiadomienia organy ścigania przyjmują, raz odrzucają, twierdząc że poszkodowany powinien dochodzić sprawiedliwości z powództwa cywilnego. Trudno tu znaleźć jakąś czytelną regułę.
Z grubością skóry jest tak, że nie tylko prokuratura, czy sąd mogą mieć z tym kłopot. Nawet jak się poczyta różne opracowania w internecie, to jednomyślności tu nie ma. Rozbieżność jest spora, bo od pół milimetra do jednego, czterech, a nawet pięciu. Do polityki powinni iść chyba tylko ci z pięciomilimetrową skórą. Choć najlepiej przydałyby się nam polityczne hipopotamy. Grubość skóry - cztery centymetry.
W polskim życiu publicznym okazuje się z reguły, iż odporność na wszelakie inwektywy mają wykazywać przede wszystkim przeciwnicy polityczni. Jak ktoś nazwie prezydenta Białegostoku "burakiem" czy "prostakiem" - ma problem. Ale - tak jak w Suwałkach - gdy w stosunku do prezydenta Rzeczypospolitej użyje sformułowania "prezydent wszystkich pedofilów", sprawy nie ma. Nie wspominając już o tym, jakie określenia padały na proaborcyjnych protestach.
Niedawno, gdy podczas wiecu prezydenta Warszawy, blisko współpracującego z białostockim prezydentem, rozległo się "j.... PiS", ten pierwszy określił to jako "pozytywne reakcje". Gdyby takie "pozytywne reakcje" skierować w stosunku do opozycji, lament rozniósłby się pewnie od Białegostoku po Brukselę.
Oczywiście najlepiej byłoby, aby grubość skóry polityków testować argumentami, a nie chamstwem takim, którego nawet hipopotam by nie wytrzymał.