Radio Białystok | Felieton | "Kurier" - felieton Adama Dąbrowskiego
Wśród słów, które ostatnio odnotowują zaskakującą popularność w Polsce jest między innymi słowo "kurier". I chodzi nie tyle o pracowników największych firm, które zarabiają przywożąc nam przesyłki czy zakupione przez Internet towary, tylko o tych szmuglujących emigrantów.
Jeszcze nie tak dawno, bo raptem kilka miesięcy temu, informacja o zatrzymaniu takiej osoby była nader ekscytująca. Jakiej jest narodowości? Ilu obcokrajowców nielegalnie przebywających w Polsce przewoził? Czy sąd orzekł dla niego areszt? A jeśli nie, to dlaczego, przecież przepadnie i nie stawi się na rozprawie.
Z czasem wiadomości o zatrzymaniu KOLEJNEGO kuriera spowszedniały. Bo skoro w ręce policji wpada ich nawet kilku dziennie, to trudno śledzić losy każdego. A odnotowaliśmy już takich przypadków ponad 300.
Więc gdyby sąd rzeczywiście przychylał się do każdego wniosku o trzymiesięczny areszt dla zatrzymanego, mielibyśmy już jeden zakład penitencjarny wypełniony wyłącznie kurierami. Takiej mniej więcej wielkości jak Areszt Śledczy w Hajnówce, bo w Grądach-Woniecko już by się nie zmieścili.
Poza tym każdego aresztowanego bierzemy na swój garnuszek. Z danych dostępnych w sieci wynika, że w połowie tego roku utrzymanie jednego osadzonego kosztowało Skarb Państwa, czyli nas - podatników, 3150 zł. A koszty te raczej się nie obniżyły. Liczba zatrzymanych kurierów razy ta stawka przez trzy miesiące to wydatek około 3 mln zł. Na samo ich utrzymanie. Jakie więc wyjście? Puszczać wolno zachęcając tym samym naśladowców do podobnego procederu?
Otóż – zastrzegając, że prawnikiem nie jestem, a wymiar karny znam (na szczęście) głównie ze słyszenia – przyszło mi na myśl, że na pewno można znaleźć w naszych kodeksach prawnych, pewnie głównie w karnym i postępowania karnego, artykuły o wiele bardziej dokuczliwe dla sprawcy niż bezpłatny trzymiesięczny pobyt w zakładzie zamkniętym.
Gdyby – oczywiście to cały czas teoria albo zadanie dla prawników – możliwe było przynajmniej czasowe zajęcie narzędzia przestępstwa, jako forma zabezpieczenia postępowania… Czyli mówiąc prosto: złapany kurier musi zostawić samochód, którym przewoził migrantów przynajmniej do czasu, kiedy stawi się na rozprawie. Jeśli w sądzie się nie pojawi, traci pojazd na zawsze. Utrzymanie samochodu przez trzy miesiące nawet na strzeżonym parkingu jest chyba tańsze niż utrzymywanie w zakładzie karnym przez taki sam czas aresztowanego? A jak kurier nie stawi się na rozprawie, to jest chyba coś takiego w polskim prawie karnym jak przepadek mienia? A wtedy aukcja i koszty się zwrócą.
Oczywiście, może się okazać, że nawet dozór samochodu będzie przekraczał jego wartość i podejrzanemu nie będzie opłacało się stawać w sądzie. W takim przypadku zaproponowałbym – oczywiście w dalszym ciągu teoretycznie i tylko jeśli jest to w zgodzie z prawem – zabezpieczenie majątkowe nazywane potoczne kaucją. Albo i jedno i drugie. Zostawiaj kurierze samochód na policyjnym parkingu, wpłać wyznaczoną sumę i spotykamy się dopiero na rozprawie w sądzie.
A jak się nie spotkamy, to już teraz zabierz z auta wszystkie swoje rzeczy, bo to ostatnia taka możliwość. A polski podatnik, zamiast cię utrzymywać, za kilka miesięcy kupi sobie na aukcji twój samochód w okazyjnej cenie.