Radio Białystok | Felieton | Strachy na Lachy - felieton Andrzeja Ryczkowskiego
Od dwóch lat żyjemy w pandemii, krąży nad nami widmo utraty bliskich, zdrowia, czy braku pieniędzy na ewentualne leczenie. Ale są też inne strachy - do niektórych "puszczamy oko", inne są poważne, jeszcze innych potrzebujemy, żeby się lepiej poczuć.
Ogromna asteroida zbliża się do Ziemi. Czy czeka nas los dinozaurów? Takie nagłówki często przyciągają nasza uwagę. Jest z nimi tak, jak w starym dowcipie o samochodach, które podobno rozdają w Moskwie. Nie w Moskwie, tylko w Petersburgu, nie samochody tylko rowery i nie rozdają tylko kradną.
Za każdym razem okazuje się, że kosmiczna skała przeleci obok naszej planety, że właściwie, to nie jest taka ogromna, tylko szybko leci i dlatego jej energia kinetyczna jest niemała. W najbliższym czasie takich gości z Kosmosu będzie sporo, jak donosi Amerykańska Agencja Kosmiczna, która stara się monitorować ich ruch.
Dlaczego takie informacje nas interesują? Bo lubimy się bać! Niemiecki psycholog Ulrich Kobbe ma teorię o "przyjemności ze strachu". Ma to być mieszanina strachu i radości, która wiąże się z powrotem do bezpieczeństwa. Pozwalamy sobie na dreszczyk emocji ze świadomością, że cały czas jesteśmy bezpieczni, że ani na moment nie opuszczamy swojej strefy komfortu. Asteroida, to znakomity tego przykład. Osobiście, na taki kontrolowany strach pozwalam sobie podczas oglądania horrorów. W tych co bardziej drastycznych momentach zamykam oczy, przygryzam wargi, ale za każdym razem ze świadomością, że to przecież tylko film.
A co z bardziej przyziemnymi i realnymi strachami nas, Polaków? Z badań, jakie powstały jeszcze w grudniu 2021 r. wynika, że w nowym roku nasze obawy będą się ogniskować przede wszystkim wokół wzrostu cen! Inflacja rzeczywiście szaleje, tak wysoką pamiętają już tylko dinozaury. Jednak inflacja nie spadła na nas jak asteroida, która doprowadziła do ich wyginięcia kilkadziesiąt milionów lat temu. Już na początku pandemii ekonomiści zapowiadali, że mrożenie gospodarki prędzej czy później odbije się czkawką w postaci wzrostu cen. Teraz jednak wyraźnie poczuliśmy to na własnej skórze. Tym bardziej, że najbardziej podrożały artykuły pierwszej potrzeby: pieczywo, warzywa, nabiał, do tego paliwa kopalne i energia, przede wszystkim elektryczna. Ale jest światełko w tym tunelu - spadają ceny książek, herbaty i wieprzowiny!
Można by pomyśleć, że przed nami długie, wypełnione literaturą wieczory w towarzystwie kubka herbaty i schabowego na talerzu. I wszystko to romantycznie, przy świecach... A w razie nudy zawsze można popatrzeć w niebo i poszukać spadającej gwiazdy. I prawdziwy strach zamienić na ten kontrolowany, choćby tylko na chwilę.