Radio Białystok | Felieton | Przybywa nam mieszkańców - felieton Adama Dąbrowskiego
Można by powiedzieć, że o to chodziło, ale nie tak to sobie wyobrażaliśmy. W kraju, gdzie od kilku lat martwiliśmy się spadkiem demografii i starzejącym się społeczeństwem, w ciągu dwóch miesięcy przybyło nam kilka milionów mieszkańców i to często młodych i bardzo młodych, a liczba ludności po raz pierwszy w historii przekroczyła 41 mln. Ci nowi mieszkańcy to oczywiście uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy.
Liczbę obywateli ukraińskich przekraczających granicę z Polską odnotowuje straż graniczna, ale co się dzieje z nimi później, nie bardzo wiadomo. Czy jadą dalej, w głąb Unii Europejskiej, czy zostają u nas? A jeśli zostają, to gdzie się osiedlają? W skali całego kraju niewiele wiadomo.
A właściwie niewiele było wiadomo, bo o taki szerszy ogląd pokusiła się Unia Metropolii Polskich, czyli organizacja skupiająca dwanaście największych miast wraz z obszarami przyległymi. Badania dotyczą więc siłą rzeczy tylko tych ośrodków, ale okazało się, że wskazują na pewne trendy. Wykazały na przykład, że właśnie w tych dwunastu centrach przebywa obecnie 70 procent wszystkich Ukraińców, zwiększając liczebność tych miast od kilkunastu do ponad 30 procent. Ten największy odsetek odnotował położony najbliżej granicy Rzeszów, w którym obywatelami Ukrainy jest co trzeci mieszkaniec. Podobnie prawie co trzeci obecnie mieszkaniec Gdańska czy Katowic pochodzi stamtąd. W pozostałych obszarach metropolitarnych to wzrost o kilkanaście procent, chociaż w ich miastach centralnych czasem ponad dwadzieścia.
Tymczasem przypomnijmy – kiedy się ów napływ rozpoczynał – pojawiły się nadzieje, że nowi mieszkańcy równomiernie rozlokują się w całej Polsce, a szansę w zamieszkiwaniu przez nich we wsiach i mniejszych ośrodkach widziano m.in. dla polskiego rolnictwa szukającego rąk do pracy.
Wśród powodów takich wyborów najbardziej prawdopodobne są trzy: albo uchodźcy wybierają miasto, które znali wcześniej, chociażby z nazwy, migrują tam, gdzie już mają rodzinę lub znajomych, albo tam zostali zabrani wprost z granicy przez Polaków, którzy ruszyli im z pomocą. Z tym że ci, kiedy już opadną pierwsze emocje, także mogą zmienić miejsce zamieszkania, szukając znajomych, mieszkania albo pracy. A biorąc pod uwagę tę pierwotną dyslokację większości, prawdopodobnie także będą to duże ośrodki miejskie.
Oczywiście najwięcej Ukraińców schroniło się w Warszawie i jej okolicach. Tyle że te prawie pół miliona nowych mieszkańców to wzrost ogólnej liczby w stolicy o kilkanaście procent, podczas gdy ponad dwukrotnie mniejsza ich liczba we Wrocławiu sprawiła, że taką narodowość ma tam już prawie co czwarty mieszkaniec.
Białystok, należy do metropolii najrzadziej wybieranych przez uchodźców. Do stolicy naszego województwa przyjechało 36,5 tys. Ukraińców, do otaczających ją dwudziestu pięciu gmin-kolejne prawie 26 tysięcy. Chociaż i oni dnie spędzają częściej w samym Białymstoku.
Gwałtowny wzrost liczby mieszkańców, nawet o te dziesięć czy dwanaście procent, to jednak spore wyzwanie. Autorzy tegoż raportu uprzedzają, że z upływem czasu w rdzennych mieszkańcach może być coraz mniej współczucia i solidarności, za to coraz więcej zazdrości, pretensji i niechęci. I nad tym władze samorządowe powinny pracować podobnie jak nad zaspokajaniem zwiększonych potrzeb bytowych czy dostępności do usług dla wszystkich mieszkańców.
Tym bardziej że twórcy różnorakich fake newsów nie odpoczywają i swoje łżeprawdy tworzą cały czas.
