Radio Białystok | Felieton | Miał być mecz... - felieton Marka Gąsiorowskiego
Miał być w Białymstoku mecz eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy do lat 21 w piłce nożnej Polska-Niemcy, ale go nie będzie. Rywale biało-czerwonych nie chcieli grać nad Białką, co gorsza - ich argumenty organizatorzy rozgrywek uznali za słuszne. Mecz odbędzie się w Łodzi.
Niemiecki Związek Piłki Nożnej zakwestionował lokalizację meczu w Białymstoku, bowiem zgodnie z obowiązującymi przepisami czas dojazdu drużyny z najbliższego lotniska na miejsce spotkania nie może być dłuższy niż dwie godziny.
W wypadku niemieckiej młodzieżówki mogłaby ona wylądować w Warszawie lub Modlinie. Z tych miejscowości do Białegostoku autokar z drużyną na dojazd w takim czasie nie ma szans. No i sprawa meczu w Białymstoku upadła. Moim zdaniem nie tylko tego meczu.
Ale zaraz? - zapyta każdy nawet średnio zorientowany w miejskich sprawach białostoczanin. Przecież mamy nieopodal stadionu miejskiego pas startowy. Gdyby Niemcy tam wylądowali, w dwie godziny na miejsce meczu dotarliby nawet czołgając się. Rzecz w tym, że jednak nie wylądują, bo nie mogą.
Po co zatem ten pas startowy szumnie nazywany lotniskiem? Idea budowy lotniska na Krywlanach polegała przecież na tym, by białostoczanom przybliżyć świat i na tym, żeby świat miał bliżej do Białegostoku. Sadząc po ruchu lotniczym w tym miejscu, a mieszkam niedaleko pasa, bliżej do świata mają nieliczni białostoczanie, głownie właściciele latających wehikułów.
Z perspektywy niemieckiej kadry mimo że jest pas, Białystok jest nadal na zadupiu. Podobno ma to się zmienić poprzez dalszy rozwój pasa, ale kiedy to nastąpi? Na dziś nie wiadomo.
Z Białymstokiem jest pewien problem. Władze miasta od dawien dawna podkreślają metropolitalne ambicje, uzasadnione zresztą, gdyż w Polsce północno-wschodniej większego miasta nie ma.
Jednak metropolia to nie tylko największe w okolicy miasto. Metropolia to lotnisko, które przybliża do świata, to hala widowiskowo-sportowa z prawdziwego zdarzenia. To wydarzenia kulturalne i sportowe, o których głośno daleko poza naszym regionem.
Tymczasem nie da się zorganizować nad Białką międzynarodowego meczu piłkarskiego, a ilustracją oferty rozrywkowo-kulturalnej adresowanej przez władze mieszkańcom jest diabelski młyn w centrum. Może nawet i dla wielu atrakcyjny, ale przaśny strasznie. O hali widowiskowo sportowej powiem tak: Krzyżacy swoje zamki na Warmii i Mazurach budowali po sto i więcej lat. Trzeba mieć nadzieje że może z halą w Białymstoku uda się ciut szybciej.
Z pewnością do rangi metropolii nie przybliży nas wspólne stanowisko miast i regionów europejskich w sprawie wojny w Ukrainie zwane deklaracją białostocką. Ma to znaczenie co najwyżej symboliczne, o owej deklaracji za tydzień mało kto będzie pamiętał.
Jak odpowiedzieć na pytanie czy Białystok jest metropolią? Z jednej strony mamy w mieście drogową infrastrukturę na adekwatnym poziomie do ambicji, mamy okazałą operę. Mamy też lotnisko, na którym mało kto może wylądować i stadion, owszem piękny i godny metropolii, cóż jednak z tego, skoro nie da się tu zorganizować międzynarodowego meczu.
Mój dobry znajomy taki stan zazwyczaj określa, że ktoś jest trochę w ciąży. Rzecz w tym, że takiego stanu w rzeczywistości nie ma, bo ciąża albo jest, albo jej nie ma. Podobnie wygląda sytuacja z Białymstokiem jako metropolią.