Radio Białystok | Gość | Elżbieta Rafalska - Minister rodziny, pracy i polityki społecznej
- Uważam, że dostępność do służby zdrowia, do usług zdrowotnych, powinna w mniejszych miejscowościach się poprawiać, i że ludzie z powodu miejsca zamieszkania nie mogą być wykluczeni z dostępu do lekarza, z dostępu do żłobka, przedszkola, do jakiś innych ważnych dla nich instytucji - mówi Elżbieta Rafalska.
W regionach rozpoczęły się spotkania przedstawicieli rządu, na których omawiane są nowe zamierzenia w dziedzinie rozwoju społeczno-gospodarczego w kraju. W Łapach gościła minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska, z którą rozmawiał Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Jak wygląda ta Polska powiatowa?
Elżbieta Rafalska: Ja doskonale tę Polskę znam, ponieważ przyjechałam z Warszawy, ale w ogóle to pochodzę właśnie z takiej Polski powiatowej. Wychowałam się najpierw w malutkim miasteczku, potem wyjechałam na studia, byłam trochę większym, bo w Gorzowie mam swoje biuro poselskie, więc ta Polska jest doskonale mi znana. Polska jest krajem ciągle zróżnicowanym, mimo że chcielibyśmy, żeby była bardziej jednorodna. Większe problemy społeczne, większe problemy z rynkiem pracy, którym tak często się też chwalimy, bo tu upadłość jednego czy drugiego zakładu powoduje dramat samej miejscowości, zmienia jej zupełnie charakter. Mimo że nie mamy recepty takiej doskonałej na to, żeby ten problem rozwiązać, ja rozumiem i pewnie czuję tę Polskę mniejszych społeczności, mniejszych miasteczek.
Pytam o to ze względu na to, że spotkanie było bardzo burzliwe, co oznacza, że z jednej strony były spore oczekiwania, które udało się już zrealizować, myślę o oczekiwaniach społecznych, ale z drugiej strony są następne, rodzą się nowe potrzeby.
Rzeczywiście spotkanie było burzliwe dlatego, że ono się głównie koncentrowało na sprawach społecznych, pewnie ze względu, że za taki resort odpowiadam, chociaż na spotkaniu mówiliśmy o kompleksowym programie Prawa i Sprawiedliwości. W sprawach społecznych każda ludzka sprawa jest po prostu inna i na to nie ma ustawy, bo życie jest skomplikowane; jedna osoba traci pracę, druga osoba ma niepełnosprawne dziecko, trzecia szuka mieszkania nie socjalnego czy chronionego. Zderzamy się z różnymi ograniczeniami, z różnymi niemożliwościami. Jedne zadania są do wykonania dla samorządu, inne są dla rządu i pewnie w takim dopiero zderzeniu patrzymy jakie są bolączki zwykłych ludzi, z czym się mierzą każdego dnia, z jakimi ograniczeniami, z jakimi też frustracjami i to też mnie absolutnie nie zaskakuje.
Jak przełożyć te duże rządowe pieniądze na te małe strumyki, żeby trafiły do każdego potrzebującego?
To jest po pierwsze znalezienie dobrych rozwiązań systemowych, sprawiedliwa dystrybucja środków publicznych. Co to znaczy "sprawiedliwa"? Sprawiedliwa to znaczy uwzględniająca to głębokie zróżnicowanie, że jak mamy większe bezrobocie, jeżeli mamy społeczności starzejące się, jeżeli mamy ograniczenia w rozwoju infrastrukturalnym, jeżeli były tu upadłości dużych zakładów, to tu powinny być adresowane specjalne programy, bądź większe środki, ale od tego też jak one są już potem dzielone na tym poziomie lokalnym, to w dużej mierze zależy od społeczności lokalnych. Rząd przygotował nasz już program, o którym często mówią, że my się nim chwalimy, ale rzeczywiście to duży program, więc często o nim mówimy - program 500 plus - i ten program jest realizowany przy współpracy z samorządami, który ma publiczne, rządowe pieniądze, ale samorząd wydaje decyzję, realizuje program i sprawdza na przykład jak on jest rzeczywiście realizowany tu na poziomie lokalnym. I tak powinno też być z innymi programami. Ja uważam, że dostępność do służby zdrowia, do usług zdrowotnych, powinna w mniejszych miejscowościach się poprawiać, i że ludzie z powodu miejsca zamieszkania nie mogą być wykluczeni z dostępu do lekarza, z dostępu do żłobka, przedszkola, do jakiś innych też ważnych dla nich instytucji, domu seniora, klubu seniora i tak dalej. Nie powinni po to jeździ do Białegostoku czy do innych miejscowości, tylko pomału musimy te błędy i zaniechania poprzednich ekip naprawiać.
Czyli zejść z dużych miejscowości także do tych mniejszych...
Tak. Jak przyszłam tylko do ministerstwa, to powiedziałam: "proszę mi pokazać, gdzie mamy największe białe plamy, że nie ma tych instytucji, które w innych miejscowościach są mocno skoncentrowane". Wtedy mi powiedziano, że tam, gdzie ich jest dużo, to bardzo aktywny jest pan starosta i pan burmistrz, a w tych innych to te samorządy są słabe. A ja mówię: "ale tam są ludzie potrzebujący". Jeżeli nawet samorząd się o to nie stara, to musi być ta inicjatywa po stronie rządowej, żeby takie społeczności mobilizować. To nie jest kara dla starosty, który sobie poradzi, czy dla wójta, burmistrza, tylko w ten sposób ogranicza się ludzi, którzy tam mieszkają i są Bogu ducha winni. Oczywiście mogą przy tych urnach decydować kto zostanie wójtem i burmistrzem, ale sytuacje są też przeróżne, więc tego typu politykę wyrównywania tych szans odbywa się na poziomie edukacji, bo jeżeli jest takie wykluczenie edukacyjne i mamy dostęp do gorszej szkoły, do niższej jakości usług, to ciągnie się to czasami za dziećmi, rodziną, ludźmi przez całe życie. Tak nie powinno być.
Czyli to trzeba zmieniać. Ale Łapy są znakomitym przykładem, kiedy mamy do czynienia z rozbieraniem takich nożyc. Z jednej strony mało dzieci, z drugiej - rosnąca liczba emerytów.
Tu oczywiście popełniono wiele kardynalnych błędów, których nie starano się naprawić też jakby bez przewidywania skutków bardzo bolesnych dla miejscowości opierającej się o dwa podstawowe zakłady, mówię tu o cukrowni, o zakładzie naprawy taboru kolejowego. Ja znam wiele przykładów podobnych miejscowości, w których strona rządowa nie wyciągnęła ręki. Wiem, że już takie powolne zmiany, poprawa sytuacji na rynku pracy się też odbywa. Ja tu się absolutnie podpisuje pod tym, żeby takie miejscowości otrzymywały wsparcie. Ze strony moich programów społecznych ona absolutnie jest adresowana, bo my chociażby z programu Rodzina 500 plus widzimy, że tam, gdzie jest niższa dochodowość, a ona będzie tu w Łapach, bo ludzie mniej zarabiają, jest większe bezrobocie, często w rodzinie pracuje jedna osoba, to one otrzymują oświadczenie na każde dziecko. Ten program też jest w większym stopniu adresowany na polską wieś i wiele innych programów uwzględnia te specyfiki. Myślę, że taka oferta programu Mieszkanie Plus, gdzie będą dopłaty do najmu, będą uwzględniały właśnie tę specyfikę. Przez wiele lat działa się pewna taka krzywda, w której udział mają też poprzednie ekipy, ale naprawdę zaniechania wielu lat nie da się naprawić z dnia na dzień. One są utrwalone, pogłębione i wymagają też długofalowych działań.
Wielu przedsiębiorców finansuje badania okresowe dla swoich pracowników. Dlaczego tak duży odsetek Polaków ma niewykrytą cukrzycę, niewykryte choroby nadciśnieniowe i tak dalej? To oznacza, że chodzimy na te badania okresowe jak "psu na budę", bo nie do końca i nieprecyzyjnie są one realizowane? Czy nie czas na porozumienie z pracodawcami, skoro oni płacą, to też żeby zaczęli wymagać odpowiedniej jakości, żeby ministerstwo to wsparło?
Myślę, że clou tego problemu nie jest ministerstwie, tylko w rzetelności dokonywanych badań. Ja się uważnie temu przyjrzę, ale moja wiara w to, że za nas wszystkich szczegółowe przepisy precyzyjnie określające czy to ma być takie czy inne badanie, które zamienią rzetelność lekarzy, nas jako pacjentów, pracowników rozwiążą, to nie do końca jestem przekonana. Ja nie mówię, że to jest powszechna praktyka, ale naprawdę znam przypadki, kiedy po prostu te badania, które muszą się odbywać co roku są podpisywane bez odbycia rzeczywistych tych badań. Jest też tak, że my jako pracownicy nie do końca przywiązujemy wagę, więc myślę, że to jest ważne dla pracodawcy, który chce mieć zdrowego pracownika, który nie będzie chodził na zwolnienia, który nie będzie miał choroby zawodowej. Dla nas, bo to są badania profilaktyczne, które pomogą nam uniknąć chorób, których możemy się nie spodziewać i póki co bez zmiany przepisów, wypełniając te zadania, możemy naprawdę korzystać z tych badań profilaktycznych, wiedząc, że one nie są tylko spełnieniem pewnego formalnego warunku, tylko że dla nas powinny być ważne, dla nas i dla naszego lekarza również.